"czyli wniosek jest prosty: osoby religijne mają prawidłową strukturę mózgu!"
Droga Mu,
No i wiesz, napisano podobno w psychiatrycznym żurnalu, że osoby religijne mają grubszą korę i im grubsza kora, tym bardziej podatny mózg na religię. Wprawdzie autor podsumowania i wniosku na frądzie nie podpisał się, ale i tak jestem dość poruszona informacją o mojej cienkiej korze. Oto upadły podstawy do ewangelizacji. No bo przecież (z moim słabiutkim rozeznaniem neuropsychologicznym) na razie u dorosłych zaobserwowano tylko rośnięcie hipokampa, więc jak ktoś już ma tę cienką korę, to przerąbane po wsze czasy i trzeba się z tym pogodzić. Poczekaj chwilkę ... Juszz.
Mysz :>
oryginalny artykuł Miller, Bansal i spółki na łamach JAMA tutaj. Oczywiście obok religijności jest duchowość o czym frądziak zapomniał wspomnieć. Oczywiście duchowość przypomina mi śmiech jednego z profesorów i moją wizualizację, czy duchowość można sobie wydłubać z ucha patyczkiem, a jeśli nie, to gdzie ona jest. Duchowość nie istnieje poza psychiką, kiedy więc chodzi o duchowość mówimy o samorozwoju. Możliwe więc, że badanie wykazuje, że ludzie szczęśliwi mają grubszą korę i są mniej narażeni na depresję. Niestety naukowcy napisali w tytule o religijności, co chcącym coś zobaczyć tak wypacza obraz świata jak jęk ateistki "o boże" podczas seksu. Yh.
No i wiesz, napisano podobno w psychiatrycznym żurnalu, że osoby religijne mają grubszą korę i im grubsza kora, tym bardziej podatny mózg na religię. Wprawdzie autor podsumowania i wniosku na frądzie nie podpisał się, ale i tak jestem dość poruszona informacją o mojej cienkiej korze. Oto upadły podstawy do ewangelizacji. No bo przecież (z moim słabiutkim rozeznaniem neuropsychologicznym) na razie u dorosłych zaobserwowano tylko rośnięcie hipokampa, więc jak ktoś już ma tę cienką korę, to przerąbane po wsze czasy i trzeba się z tym pogodzić. Poczekaj chwilkę ... Juszz.
Mysz :>
oryginalny artykuł Miller, Bansal i spółki na łamach JAMA tutaj. Oczywiście obok religijności jest duchowość o czym frądziak zapomniał wspomnieć. Oczywiście duchowość przypomina mi śmiech jednego z profesorów i moją wizualizację, czy duchowość można sobie wydłubać z ucha patyczkiem, a jeśli nie, to gdzie ona jest. Duchowość nie istnieje poza psychiką, kiedy więc chodzi o duchowość mówimy o samorozwoju. Możliwe więc, że badanie wykazuje, że ludzie szczęśliwi mają grubszą korę i są mniej narażeni na depresję. Niestety naukowcy napisali w tytule o religijności, co chcącym coś zobaczyć tak wypacza obraz świata jak jęk ateistki "o boże" podczas seksu. Yh.
I ja powtarzam za "Frondą": Nawróćcie się! Latający Potwór Spaghetti kocha wszystkich i jest miłosierny!
OdpowiedzUsuńŻe też Frondziakom nie przyjdzie do głowy, że badania na (a fe) mózgu, to chyba jakieś dzikusy robią. Nie przychodzi im do głowy, że to mogą być "Żydy jakie"?! I wtedy mogłoby chodzić o "nawrócenie" na judaizm, bądź muzułmanizm, bo przecież Żydzi mają najszerszy dostęp do muzułmańskich i żydowskich mózgów.
A tak poważnie, to wzruszające jest, że każdy fanatyk religijny pod pojęciem "nawrócić się" rozumie przyjęcie swojej mitologii za prawdę objawioną.
Kolejne pytanie, to czy zwiększona duchowość powoduje wzrost grubości kory mózgowej, czy też wręcz przeciwnie, czy to grubsza kora mózgowa powoduje większą wrażliwość duchową albo zwiększone potrzeby duchowe.
No ale też i jest optymizm w tym pojmowaniu nawracania się na religię mojego aktualnego rozmówcy. Można się więc w życiu nawracać częściej niż cierpieć na biegunkę.
UsuńA pytanie, które stawiasz to kwestia kury i jajka. No więc należy dorzucić jeszcze, czemu niektóre jajką są zapłodnione i który bóg za to odpowiada.
A mnie- gdy patrzę albo co gorsza, słyszę właścicieli "twardych jak beton mózgów"- coraz bardziej podoba się LOMBROSO ,twórca teorii odpowiedzialności za zbrodnie wedle wyglądu...Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa myślę, że można by to nawet zawęzić np. do kształtu nosa :)
Usuń