"Zimny Lech" kością ...?
Umieszczenie przez znany browar reklamy piwa "Lech" tuż przy Wawelu - w formie wielkiego banneru z napisem "Zimny Lech", jest więcej niż nieprzyzwoite. Jest skandalem. (...) publicznie oświadczam, że odtąd piwa "Lech" pić nie będę. Co więcej: namawiam do tego innych.
Piwa pijam niewiele. Wolę gorycz zielonej herbaty i słodycz czerwonego wina. Nie twierdzę że się to nie zmieni, ale z pewnością apel posła Czarneckiego zamieszczony na jego blogu przeważa szalę na korzyść moich odważnych poszukiwań organoleptycznych. Śmierć jest śmiercią. Nie uszlachetnia i nie dodaje zasług. Zmarłych najlepiej zostawić w spokoju nie demonstrując entuzjazmu w przeginaniu pały w którymkolwiek kierunku. Nie wiem w tej chwili czy hasło "Zimny Lech" w pobliżu Wawelu jest bezecnym wykorzystaniem śmierci byłego prezydenta, czy też miejsce na bannery stało tam jeszcze przed pogrzebem. Ważne są dwie rzeczy: Po pierwsze to ulica (czyli ciż sami, których głos przy okazji santo subito tak sobie wszyscy cenimy) podchwyciła skecz o "zimnym Lechu", co było obyczajową formą niezgody na pochowanie tej osoby tam, gdzie pochowana została; po drugie sarkanie na to, co znajduje się w promieniu 50m od "mauzoleum" (?!) jest równie nie na miejscu, co uciszanie zwiedzających, którzy zbyt głośno przechodzą obok grobu ex-prezydenta w drodze do Marszałka. Mamy do czynienia z przestrzenią publiczną i prywatną. Zachowanie zarówno w jednej jak i w drugiej jest regulowane przez zasady dobrosąsiedztwa. Co, jak i komu się kojarzy jest sprawą wewnętrzną. Przypuszczam, że dzisiejszym gimnazjalistom nic nie powie tekst "proste jak strzał Szarmacha". Jeśli mierzyć pamięć społeczności wielkością dokonań, dwuznaczność hasła "zimny Lech" zniknie jeszcze szybciej.
________ 1 sierpnia dowiadujemy się, że bojkot tej marki zarządził na swoim bogu również pan Migalski Marek
…pomyśleć, że kiedyś wybór między markami piwa Lech i Wojtek też miał podtekst polityczny a nikt zabraniać nie chciał.
OdpowiedzUsuńA pamiętasz jak na krakowskich Błoniach chciano zabronić zabaw, bo rozpoczęto montowanie samowolki budowlanej, krzyża upamiętniającego wizytę JPII? Inicjatorem budowy był Kazimierz Cholewa, prezes Towarzystwa Parku im. Jordana. Krzyż nawet na kilka godzin stanął, a miała go dotyczyć 100-metrowa strefa ochronna, bo się komuś nie spodobało, że rok wcześniej była na tym miejscu impreza techno.
OdpowiedzUsuńMetoda jest taka, że najpierw wprowadza się "święty kamień", a potem próbuje się narzucić odpowiednie zachowanie ogółowi. A wszystko tak, jakby się to robiło we własnym obejściu, bez żadnych ustaleń ze społecznością lokalną.
Oj, Myszko, my to jak byśmy się zmawiali:) Paradoks goni paradoks.Okazuje się coraz częściej, że to pisuary i kk będą wyznacznikiem gdzie i co wolno nam robić...niestety. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie z rana zauważyłam Twój temat :))). Teraz przeczytałam, że Migalski też w związku z tym czegoś tam się domaga. A ja tylko jestem ciekawa, czy w poprzednim roku o tej samej porze ten sam banner nie wisiał przypadkiem w tym samym miejscu :)
OdpowiedzUsuń