"Gazem pieprzowym pod krzyżem", czyli SP 4 i 1/2
Na blogu Jacka znalazłam przedrukowany list z Gazety Wyborczej, który polecam jako lekturę. To dalszy ciąg tłuczenia spécialité polonaise - tematu poruszanego w pkt. 1 , 2 , 3 i 4 . Cytaten:
Dwóch mężczyzn szczególnie źle nastraja obrońców krzyża: "Patrzy pan na te garbate nosy" - mówi mi starsza kobieta. Istotnie, chłopaki jątrzą i głośno wyrażają swój sprzeciw. "To kundelki Tuska Iskarioty" - słyszę za plecami.- Harcerze zostali przekupieni - odpowiada mój rozmówca.
- Niby czym? - pytam zaskoczony.
- Wycieczkami i namiotami - ucina.
To chyba proste - skoro można prowadzić okupację przestrzeni pod pałacem w imię obrony krzyża, to chyba można sobie również urządzić piknik. Z uśmiechem patrzę na ich spokój. Przez chwilę nawet przestałem zwracać uwagę na podziały, które tutaj panują. Sielanka trwa kilkanaście minut. Pojawia się starsza, siwiuteńka kobieta z gazem pieprzowym, rozpylając go na młodych. Wszyscy uciekają w popłochu, kilkanaście osób zaczyna się krztusić. Policja przyjeżdża kilka minut po incydencie, w przekonaniu, że jadą uspokoić pieniacza, który zgłosił nielegalne zgromadzenie. Policjant nie bardzo chce uwierzyć w historię z gazem (...). Mężczyzna w wojskowym stroju opowiada policjantowi o tym, jak jeden z młodych ludzi zaczął dusić jedną z "Solidarnych". W trakcie składania zeznań trzy razy wskazywał zupełnie inne osoby, które miałyby rzekomo krzywdzić starszą panią. W końcu kategorycznie stwierdza "to na pewno ten grubas" i wskazuje na szczupłego, wysokiego i niebywale zaskoczonego mężczyznę na rowerze.
I po co ja tam poszedłem, myślę. Ale szybko trafiam na satysfakcjonującą odpowiedź. Gdybym tego nie zobaczył na własne oczy, nie uwierzyłbym.
Harcerzom też się dostało. Ale czyż niesłusznie? W końcu, skoro zgodzili się na przeniesienie idola, bo dali się przekupić namiotami ... Poziom bełkotu jaki osiągnęli obrońcy krzyża przypomina ten z oddziałów dla nerwowo chorych, a przecież jest to właśnie ten głos, któremu tak chętnie oddawała mikrofon Pospieszalski w dokumencie "Solidarni 2010". Czemu teraz nie kręci na ten temat serialu dokumentalnego, nie bardzo wiem. Przecież można by zanalizować skąd babcia ma gaz pieprzowy, czemu pan X nosi cały czas mundur, choć najwyraźniej w koszarach go nie potrzebują i gdzie drukowane są gazetki obrońców krzyża, wg których ekumenizm to zło. Gdzie jesteś panie Pospieszalski z sitkiem, aby na gorąco rejestrować prawdziwe oblicze Solidarnych?
dobrze, że przy tym krzyżu zadnego cudu nie było, bo dopiero byłby problem...
OdpowiedzUsuńOj, będzie, będzie. To tylko kwestia czasu. Cudów nie ma, ale są ludzie, którym ciągle przydarza się coś "niezwykłego". Niezwykłość tych zdarzeń opiera się głównie na tym, że słaba/wybiórcza pamięć przeszkadza w śledzeniu ciągu przyczynowo-skutkowego.
OdpowiedzUsuńByłem w niedzielę. Było spokojnie, ale słowa o eliminacji ,, innych', cokolwiek to miało znaczyć, słyszałem wyraźnie. Aplauzu dla zachowań skromnej liczebnie grupki,, obrońców krzyża nie dostrzegłem.
OdpowiedzUsuńPozddrawiam alw
Myszko, niezwykle ciekawy był również reportaż w "Fakty I Mity". Cytaty tam zawarte wydają się nieprawdopodobne. Do 3 sierpnie jeszcze jakiś cud na pewno się wydarzy!!W tym dniu lepiej zostać w domu, wcześniej zaopatrując spiżarnię i barek. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń"Faktów i mitów" niestety nie czytam, natomiast na ich stronie internetowej chyba nie ma za dużo tekstów. Bardzo jestem ciekawa jak sytuacja zostanie rozwiązana. Jest to tym ciekawsze, że w przeniesienie krzyża zaangażował się kościół :)
OdpowiedzUsuńalw & anafiga, pozdrowienia :)
Myszko, zdanie znasz, powtórzę tylko krótko, że to sa ludzie pełni miłości do nienawiści. Miłego:)
OdpowiedzUsuńMyszko, bardzo, bardzo Ci dziękuję za ten link u mnie.Jestem jeszcze taka słaba w te klocki.
OdpowiedzUsuńSerdeczności.