Krzyż - brazylijski serial

9 sierpnia 2010 - Dominik Taras organizuje demonstrację przeciwników krzyża pod pałacem. Maciarewicz donosi do prokuratora generalnego. Jego zdaniem jest to prowokacja wymierzona w powszechnie zaakceptowany (sic!) fakt obecności krzyża w tym miejscu w którym stoi;

W t r ą c e n i e : Już 1 sierpnia w węgierskim mieście Tatabanya wystawiono pierwszy na świecie pomnik ku czci ofiar katastrofy pod Smoleńskiem. Źródełka po prawicy milczą o powodach. Inicjatorami jego wystawienia nie byli Węgrzy (jak to łkają komentatorzy na fronda.pl),  ale lider mniejszości polskiej w Tatabanyi, dr Józef Zabracki. Samo miasto jest 70-tysięcznym miastem partnerskim Będzina i myślę, że teraz pracuje nad swoim wizerunkiem. Oczywiście oburzenie, że żaden ambasador ani inny przedstawiciel rządu nie wybrał się na odsłonięcie obelisku jest "powszechne". Z tego, co mi wiadomo, żaden przedstawiciel opozycji też się tam nie pojawił.

Również 9 sierpnia nowy prezes publicznego Radia Merkury, Filip Rdesiński, kazał powiesić w budynku trzy krzyże;

10 sierpnia 2010 - Prezes Kaczyński wraz ze świtą złożył pod krzyżem wieniec, utrwalając tradycję miesięcznicy (rocznice to za mało! te zostawiono obchodom śmierci JPII); Politycy SLD, w tym Grzegorz Napieralski, zbierają na Pl. Konstytucji podpisy pod apelem w obronie Konstytucji i za świeckością państwa;

11 sierpnia 2010 - wydaje się, że Bronisław Komorowski do tej pory robi to, co ja będąc prezydentką zrobiłabym w tej sprawie. W poniedziałek wpłynął z Kancelarii Prezydenta wniosek do stołecznej konserwator zabytków na temat tablicy upamiętniającej ofiary katastrofy. Tablica ma być umieszczona na fasadzie skrzydła Pałacu. Konserwator podejmie decyzję na ten temat najpóźniej jutro rano. Niektórzy politycy PiS udają, że to ich sukces, inni robią "pampucha". Faktycznie jednak nikt nie wie jaki będzie napis, oszołomy już kwęczą, że na tablicy musi być znak krzyża, inni nie zgodzą się na nic mniejszego od monumentu. Zaś wszyscy dyskutanci próbują odwrócić uwagę od faktu, że prezydent nie konsultuje się z nimi, ani w ogóle nie podejmuje działania mającego na celu sprawienie wrażenia, że krzyżowcy mają tu cokolwiek do powiedzenia. Z uśmiechem róbmy swoje.