Tablica
Dwa dni temu posłowie PiS wspaniałomyślnie zaoferowali narodowi patronat pani Kaczyńskiej nad przyszłym pomnikiem, a żona posła Gosiewskiego (dodajmy, druga, żeby nie było nieporozumień) już nawet chyba miała projekt tego dzieła. Ale naród od dzisiaj ma już upamiętnienie: granitową tablicę na jednym ze skrzydeł Pałacu Prezydenckiego. Oczywiście poseł Niesiołowski ma rację ironizując, że "tablica jest za mała, litery nie są złocone, za mało napisano o Lechu Kaczyńskim i nie wspomniano o zbrodniczym rządzie Tuska" :). Druga tablica upamiętniająca tym razem parę prezydencką znajdzie się w kaplicy prezydenckiej. Co z ludźmi pod krzyżem? Chętnie pojechałabym do Wawy zrobić im zdjęcie, ale obawiam się, że gdyby pojawił się tam pan Pospieszalski ze swoją kamerą, mogłabym być zaliczona do "rzeszy" domagającej się intronizacji Jezusa na króla Polski. To się czasem zdarza ludziom, gdy tamtędy przechodzą.
_____________________
Z uwagą wysłuchałam tego, co miał do powiedzenia dzisiaj gość TVPinfo, dr Paweł Borecki od prawa wyznaniowego z Uniwersytetu Warszawskiego. Przypomniał, że to nie komuniści, ale ludzie religijni wprowadzili rozdział kościoła od państwa. Ma rację twierdząc, że w normalnych warunkach to właśnie dla kościoła ten rozdział jest korzystny (w PRL kościół nie stosował się do rozdziału, bo nie były to czasy normalne), a jego brak w chwili obecnej (krzyż przed urzędem państwowym, mającym być wg konstytucji neutralnym religijnie) w sposób oczywisty już dla samych hierarchów kościołowi szkodzi. Dwa dni temu ok. 5 tys. młodych ludzi w nocy zamiast pójść na imprezy, których w Warszawie nie brakuje, zebrało się pod Pałacem po to żeby pośmiać się z krzyżowców. Obecny tam Pospieszalski pewnie marzył o zamieszkach. Zamiast tego były hasła "Zburzyć Pałac bo zasłania krzyż!" i "Jest krzyż! Jest zabawa!". Młodość versus starość. Dr Borecki postuluje, że po tych nieudacznych próbach przekraczania granic własnej autonomii w wykonaniu kościoła, młodzi Polacy zmęczeni klerykalizmem naszego państwa przejdą przyspieszoną laicyzację. Cokolwiek stanie się z krzyżem, kościół już przegrał. Inne postulaty? Zlikwidowanie komisji majątkowej i funduszu kościelnego oraz laicyzacja szkolnictwa. Oby nam się :)
Naprawdę Pospieszalski czyhał? To biję zakład, że wiem, na czym się skupi w reportarzu (mój brat, który tam wtedy był, trochę mi zrelacjonował): był tam kretyński transparent (coś w stylu precz z krzyżem, mohery na stos, taki był sens, treść może być w detalach różna). Jednym z najczęściej skandowanych okrzykó był "sadzić, palić, zalegalizować", skandowano też coś o zimnym Lechu. Szkoda, że ta manifestacja nie została porządnie zorganizowana, mnie by się marzyło coś na kształt happeningu wrocławskiej Pomarańczowej Alternatywy z lat komuny, bo czyż nie piękniej od skandowania hasła o marihuanie, brzmiały by odegrane na akordeonie i wspólnie odtańczone "Kaczuszki", albo coś równie porażającego (ulubione słowo polityków PiS).
OdpowiedzUsuńNo cóż, Wolandzie, impreza była typowo "składkowa" - przypuszczam, że każdy przyszedł z tym, co miał. Myślę, że stronnicy krzyżowców spodziewali się czegoś staranniej zorganizowanego. Pospieszalskiego widziałam na jakimś zdjęciu z imprezy. Jaka okazja, taka organizacja.
OdpowiedzUsuńMówi się o tym ,ż e zbyt skromna ta tablica. A ja sądzę, że tą skromną tablicą Ktoś mówi prezesowi i a?(d)nielskiemu doktorowi w języku polityki - DOŚĆ. Co mnie wcale nie martwi, a wręcz przeciwnie. Nie widzę powodu by żal mój po ludziach, których nie znałem, którzy lecąc z Prezydentem załatwiali własne, a nie moje interesy miał trwać lata całe i że miałbym jeszcze z własnej skromniutkiej sakiewki płacić za czyjeś fanaberie.
OdpowiedzUsuńalw
:) Zgadzam się.
OdpowiedzUsuńChciano, aby upamiętnić zgromadzenie ludzi pod Pałacem. I ta tablica właśnie o tym mówi - nawet wspomina o krzyżu. Oczywiste było, że to nie spowoduje zniknięcie pikiety "krzyżowców", a zmienią oni tylko swoje żądania. Toteż nie sądzę, aby ta tablica była wysiłkiem w kierunku zażegnania konfliktu - nie da się go zażegnać, bez osobistego wtrącenia się w to Nycza i Kaczyńskiego. Prezydent ma się trzymać od tego jak najdalej. To ich mecz i niech go rozgrywają pomiędzy sobą.
Trzeba wziąć pod uwagę jeszcze jednego gracza. Jest nim ,,przesławny" geotermalny doktor ze swoją kliką w Episkopacie ( vide - na kogo liczy Girzyński)Rozłam w kościele jest faktem i tu właśnie dr rozgrywa swoją partię szachów.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że PIS wejdzie między te młyńskie koła. Prezes chyba coś poczuł.Ale nie odpuści. Nie jego natura. I poczucie winy.
O ojcu Inkasencie nie zapominam. Zresztą on cały czas jest duchem obecny w centrum tej zawieruchy. Tworzenie się tradycjonalistycznej sekty w kościele jest oczywiste od lat. Pamiętam jak ktoś tłumaczył się kilka lat temu dlaczego poznańska "odnowa w duchu świętym" naucza coś sprzecznego z oficjalnym stanowiskiem Watykanu i nikt w Kurii nie reaguje: bo wolimy mieć ich na oku u siebie, niż w ogóle poza kościołem. Ta postawa chyba przestała się właśnie opłacać.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie i zaczyna bić w interesy finansowe kościoła. A oni łatwiej zgodze się na zmianę dogmatu (sic) niż na uszczuplenie dochodów.
OdpowiedzUsuńoch, Myszko, rece i nogi opadaja...A tablica w ogóle była konieczna? bo mnie sie nie wydaje...
OdpowiedzUsuńMyszko, oby ten nasz piękny kraj stał się normalny, gdzie dla wszystkich będzie miejsce. Dla katolików i ateistów, a także agnostyków!! Przecież gdybyśmy nie wchodzili sobie w drogę, życie byłoby piękniejsze. Mam przyjaciół katolików, ale prawdziwych, a nie fanatyków. Zyczmy sobie takiej Polski.
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
Beato, tablica obleci, na ścianie nikomu nie przeszkadza. Tylko to bekanie o upamiętnieniu w wykonaniu drugich żon robiących kariery po urzędach dzięki mężowi ... nie podoba mi się.
OdpowiedzUsuńAnafigo, ja też mam przyjaciół-katolików, takich zdrowych na umyśle. Ale oni mało kontestują na pokaz.