Prawo po "naszej" stronie

Dwa dziwne przypadki z mijającego tygodnia:

DOPALACZE. Sklepy z dopalaczami, czyli środkami psychoaktywnymi o działaniu identycznym z narkotykami, ale dopuszczonymi do normalnego handlu, miały sądny tydzień. W nagłym zwrocie akcji zaczęto zamykać sklepy "kolekcjonerskie" i wypisywać o dwudziestoparoletnim potentacie handlu dopalaczami, który w ciągu dwóch lat dorobił się milionów. Zagrano na swojskiej nucie zawiści, że komuś się powiodło. Wczoraj w trybie przyspieszonym zmieniono prawo, wg którego handel dopalaczami jest teraz w Polsce zakazany. I git. Gra muzyka. Zawsze uważałam te świństwa za podejrzane. Tyle, że sklepy "kolekcjonerskie" zaczęto zamykać kilka dni wcześniej przed zmianą ustawy, a więc pytanie może brzmieć na jakiej podstawie to czyniono. Bo oczywiście kilka osób zmarło po zażyciu dopalaczy. Rozumiem, że osoby te mogły zjeść również jajko na przeterminowanym bekonie i spaghetti ze spleśniałymi pomidorami i nie zbadano jeszcze toksykologicznie, który z tych czynników był bezpośrednim powodem śmierci. Równie dobrze mogła to być wada w układzie krążenia albo alergia, która z dopalaczem dała śmiertelny efekt. Czy grozi nam podatnikom płacenie odszkodowania młodemu, prężnemu przedsiębiorcy, po tym jak udowodni państwu, że zamykanie jego biznesu było nielegalne, bo prawo nie działa wstecz? Już nie wspomnę o tym, że z ulgą odetchnęli lokalni mafiozi, którzy mogą w końcu przejąć ten biznes. Zawsze uważałam przepisy, które nakazują sprzedawcy martwić się o to, czy cudzy bachor będzie pił alkohol, skoro nie martwią się tym rodzice, za zbyt komunistyczne. Teraz mamy jeszcze zamykanie wg paragrafów, które są dopiero w projekcie. To nie jest dobry kierunek. Tzn. jeśli w ogóle komuś na dobrym kierunku zależy.

X: Pani syn wącha klej i zamiast na mszę, chodzi za winkiel z puszką "Lecha" a potem obsikuje mi schody.
Y: Niemożliwe! Mój Pawełek? Niemożliwe!! Niech Pani nie będzie bezczelna i pilnuje swojego nosa.

KLAUZULA SUMIENIA. Pozwala lekarzowi odmówić przeprowadzenia jakiegoś zabiegu z uwagi na światopogląd. I Rada Europy w końcu miała zabrać się za ten prawny bubel. Bo co to oznacza w praktyce? Ginekolog może nie przepisywać najstosowniejszych leków i karmić nas dyrdymałami z poradnika katechety, przy tym nie informując nas, że być może jest obok inny ginekolog, który przepisałby właściwe środki na dolegliwości z którymi przyszliśmy. Christine McCafferty, deputowana z brytyjskiej Partii Pracy przygotowała na temat klauzuli sumienia w Europie raport dla zgromadzenia parlamentarnego Rady Europy. W raporcie tym były zawarte propozycje ujednolicenia tej samowolki (lekarze powinni informować o swoich poglądach w ważnych kwestiach już w trakcie zatrudniania się w szpitalu; niemożliwe miało być, aby szpital jako cała jednostka, nie przeprowadzał danego zabiegu; klauzula sumienia nie obowiązywałaby, gdy jest zagrożone życie pacjenta). Dokładnie zanalizowano absurdalny przypadek Alicji Tysiąc, gdy kobieta nie mogła dostać skierowania na aborcję, ponieważ jeden lekarz jej to uniemożliwił. Poza tym była mowa o tzw. niepisanych prawa, gdy jako pacjenci zostajemy sami sobie bez uzasadnienia procedur (wziętych zresztą z sufitu). Niestety, gdy w Radzie Europy doszło do głosowania nad rezolucją okazało się, że większość postulatów zostało tak zmieniona, że klauzula sumienia została wzmocniona. Ciekawa jestem, gdzie można znaleźć nazwiska polskich europosłów głosujących za tak sformułowaną rezolucją. Osobną refleksją jest, że klauzula sumienia w zasadzie w stu procentach uderza tylko w kobiety. Smutne.

X: Panie doktorze, wyszedł mi pryszcz na pupie. Co mam z tym zrobić?
dr Y: Usuwanie pryszczy z tego miejsca jest niezgodne z moim sumieniem. Proszę powstrzymać się od stosunków seksualnych przez 3 tygodnie. To nic takiego, samo przejdzie. Proszę pielęgniarce podać RMUA.

Komentarze

  1. WITAM:) Myszko. Same dobre tematy. Dopalacze. Wczoraj legalne, dzisiaj już nie. Wczoraj biznesmen dzisiaj przestępca. To chyba tylko u nas możliwe. Co do lekarzy, to jakaś pomyłka. Albo lekarz, albo wierzący tak, że nie może być lekarzem. Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Jacku. Nie za często piszesz lately :)

    Przypuszczam, że pan dopalaczowy milioner ma w sądzie sprawę wygraną, chyba że oskarży go sanepid o szczury na zapleczu. Bo handel dopalaczami był do wczoraj legalny, więc trudno jakoś wytłumaczyć na jakiej podstawie ktoś mógł go aresztować np. w środę.

    Klauzula sumienia zaś to prawdziwe kuriozum. Pozwala kryć brak profesjonalizmu i diagnostyczne wpadki. Moim zdaniem to kolejny przejaw nierówności płci. Gdyby to szerzej dotyczyło panów, nie sądzę abyście pozwolili sobie tak jeździć po głowie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wcale nie jestem przekonany czy leszcz od dopalaczy ma sprawę wygraną. Sprzedawał towar z pełną świadomością, że jest używany jako narkotyk i tylko w tym celu. Sam to w wywiadach przyznawał. Tłumaczenie się tym, że towar był dla kolekcjonerów, sąd powinien skwitować stwierdzeniem, że sąd nie dał wiary tłumaczeniom oskarżonego. I są ku temu poważne przesłanki, gdyż sprzedawany towar nie ma żadnej wartości kolekcjonerskiej, za to jest pełnowartościowym i niezwykle zanieczyszczonym narkotykiem. Kokaina jest zdrowsza od tego, co pan "biznesman" proponował klientom. Jeśli będziemy pozwalać na takie uniki, to niedługo zleceniodawca morderstwa będzie mógł powiedzieć, że tylko żartował i na tej podstawie zostać zwolnionym od zarzutu.
    Co do klauzuli sumienia, to pisałem już u Elizy obszerny komentarz, więc się nim posłużę:
    Problem jest dużo szerszy, niż sprawa możliwości przeprowadzenia legalnej aborcji. Paradoksalnie, to ten temat został poruszony, bo jest nośny, lecz polskie publiczne placówki wręcz szukają pretekstów do odmawiania jakichkolwiek usług. Lekarze niedwuznacznie sugerują przeniesienie leczenia na ścieżkę prywatną, pielęgniarki z rejestracji zachowują się, jakby nie chciały, by ich jednostka dostała pieniądze z ubezpieczalni za leczenie pacjenta. Mój kumpel był z dziećmi w Polsce, więc zaopatrzył się w druk ubezpieczenia unijnego. JEdno z dzieci zachorowało, lecz kobita w rejestracji powiedziała, że dzieciaka nie przyjmie, bo nic nie wie o tym druku. Oczywiście kumpel olał przychodnię, poszedł prywatnie, a szpital stracił kasę z irlandzkiej ubezpieczalni, przez flądrę z rejestracji.
    Każdy podobny przypadek, to karygodne naruszenie prawa, czy to dotyczy aborcji, czy jakiejkolwiek innej usługi, mają psi obowiązek ją wykonać, jeśli prawo im to nakazuje.

    OdpowiedzUsuń
  4. @Wolandzie, wszystko zależy od tego jak zostaną zakwalifikowane te "specyfiki". Zanieczyszczone czy nie zanieczyszczone, ważne czy mieściły się w definicji dopalacze. Jeśli tak, jako sprzedawca nie jest odpowiedzialny za ich skład. Wiem, że to irytujące, ale gdy bierzemy się za sprawy sądowe, trzeba być precyzyjnym. Przypuszczam, że stać go na dobrego adwokata.

    Co do lekarzy, Twoja obserwacja jest słuszna. Dawno już nastąpiło pewne pęknięcie. Pracujący na budżecie wydają się niezainteresowani niczym, często też dość nonszalancko popisują się swoją ignorancją. Nie mam ostatnio częstych kontaktów ze służbą zdrowia, ale np. widzę u kolegów, że rozpoznanie zapalenia krtani przez lekarza pierwszego kontaktu nastręcza tyle trudności, że doprawdy z nawrotami, gdy sami mogą rozpoznać objawy, nie ma sensu iść do lekarza i pozostają domowe sposoby.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dopuszczenie do normalnego handlu było powiązane na pewno z niemałą korupcją . Martwienie się odszkodowaniami a nie małolatami kupującymi to świństwo w legalnym sklepie -- zastanawia .
    Troska o prawo = troska o jego podmiot . Prawo zmieniamy , gdy nie nadąża , gdy chroni przestępców a nie ofiary .
    W tym wypadku sąd powinien zająć się panem cwaniakiem jak i urzędnikami , którzy pozwolili mu na legalną sprzedaż .
    Klauzula sumienia w liberalnej obyczajowości jak najbardziej jest na miejscu , tyle że logika wymaga aby aborcja też była kwestią sumienia a nie ustawą .

    OdpowiedzUsuń
  6. Korupcja korupcją, ale .... najwięcej kasy ma mafia, a ten biznes odbierał jej klientów.

    Klauzula sumienia jest Olu wytrychem. Jak pisałam kiedyś, to że ktoś nie wykonuje pewnych zabiegów, albo wymyśla dla nich zastępcze kuracje, powinno być napisane na drzwiach lekarza. Każdy ma mieć jasny wybór. Powinien być tu zastosowany ten sam tok rozumowania, co przy ujawnianiu składu konserwy. Tym bardziej, że przy konserwie możemy mieć rozstrój żołądka, a lekarz może nam skrócić życie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Jeśli to tylko możliwe (a możliwe jest ZAWSZE), NIE wybieraj komentowania jako: ANONIMOWY, tylko "Nazwa/adres url".

Nawet, gdy nie masz swojej strony/bloga (czyli adresu url), NAZWA WYSTARCZY. I wtedy wiem, że ty to Ty :). And we can talk ...


W przypadku podejrzenia, że uporczywe podpisywanie się jako anonim jest spowodowane tym, że nie jesteś dość rozgarnięty/a, zastrzegam sobie prawo kasowania. Swoją głupotą nie należy męczyć innych.
Miłego dnia :)

Popularne posty