spot spot płot kot
Chcemy Polski równych szans. Takie hasło towarzyszy prezesowi przy otwieraniu szklanych drzwi, które blokują energię, entuzjazm i potencjał Polaków. Mnie po dwóch sekundach skojarzyło się to z drzwiami do szklanego domu Baryki, ale jestem z pokolenia, które miało ograniczony dostęp do bryków z lektur, więc wybaczcie literackie skrzywienie.
Jeśli chcesz pracować w biurze, prezes Ci to załatwi - to druga interpretacja, bliższa pokoleniu smsowemu. Trudno zresztą nie zauważyć, że w momencie, gdy do szklanego domu wszedł prezes, zaczynają tam chodzić dziewczyny w mini. Krytykować łatwo, trudniej zrobić coś konstruktywnego. Dość więc o tym. Mam jedynie nadzieję, że obecny szef sztabu nie skończy tak marnie, jak jego poprzednicy. Mogę sobie wyobrazić, że w związku z tym potencjalni kandydaci ciągnęli słomki.
Osobiście jestem bardzo ciekawa jak PiS chce spełnić swoje obietnice promując np. obywatelski projekt ustawy antyaborcyjnej, albo skupiając się na polityce historycznej. Co będzie odbijane na kserokopiarkach w tym szklanym domu? Do czego miałby być wykorzystany potencjał młodych, gdy dostaną już punkty za pochodzenie i zasiądą za biurkami? Będzie z tego rok 1933 lub 1936? Z daleka wszystkie te pytania wydają się mało poważne, ale w październiku znowu stajemy przed wyborem najfajniejszego spotu i najbardziej zgrywnego hasła wyborczego. Tak to wygląda z pozycji osoby, która pracuje, uczy się a widzi, że ani za nią, ani przed nią. Tyle naszego, ile sami zasiejemy, bo chyba dla większości już stało się jasne, że nikt nam nie pomoże, jeśli własnoręcznie sobie nie poradzimy. Polityka to świetny zawód. Może trochę niebezpieczny, bo wskaźnik jazd po pijanemu ma wysoki, ale za to dobrze płatny i o niskiej odpowiedzialności za podpis. Sekretarka wylatuje za to, na czym poseł dostaje szansę zarobku, zgłaszając poprawki do własnych ustawowych bubli. Nie zapominam ani na chwilę, że nasz geniusz [ironia!] oświaty, posłanka Hall, jest członkinią PO, ani tego, że poseł Arłukowicz zaczął lot po partiach, pogrążając swój wizerunek człowieka, który mówił z sensem.
Rząd Tuska przetrwał od wyborów do wyborów w czasie nieskróconej kadencji. W naszym kłótliwym, pełnym wszechwiedzących kaznodzei państwie jest to już samo w sobie jakimś osiągnięciem. Zakrawa to nieomal na cud, gdy wieźmiemy pod uwagę siłę uderzeniową kryzysu ekonomicznego, powodzie i wypadki komunikacyjne o dużym znaczeniu pr-owym. Skacząc sobie do gardeł, ale jednak wytrzymaliśmy bez nadprogramowych podniet politycznych. Nieomal można się zacząć łudzić, że i u nas kiełkuje jakaś cywlizacja oparta na zasadach. Jeszcze trudno je dostrzec, ale wydaje się, że statystycznie co dwudziestemu politykowi robi się głupio, gdy powie coś niestosownego. Tak nieśmiało na razie i pewnie dzieli się tym tylko z mężem/żoną, ale kto wie, za kilkadziesiąt lat może być z tego demokracja, że hoho. I w tym nowym porządku świata może zaczniemy wracać z emigracji wcale nie dlatego, że nie znamy języków i bo skarpetki nam śmierdzą, tylko ponieważ czujemy dumę z ojczyzny. A na razie, głosujemy na spoty. W Chicago niestety też.
Osobiście jestem bardzo ciekawa jak PiS chce spełnić swoje obietnice promując np. obywatelski projekt ustawy antyaborcyjnej, albo skupiając się na polityce historycznej. Co będzie odbijane na kserokopiarkach w tym szklanym domu? Do czego miałby być wykorzystany potencjał młodych, gdy dostaną już punkty za pochodzenie i zasiądą za biurkami? Będzie z tego rok 1933 lub 1936? Z daleka wszystkie te pytania wydają się mało poważne, ale w październiku znowu stajemy przed wyborem najfajniejszego spotu i najbardziej zgrywnego hasła wyborczego. Tak to wygląda z pozycji osoby, która pracuje, uczy się a widzi, że ani za nią, ani przed nią. Tyle naszego, ile sami zasiejemy, bo chyba dla większości już stało się jasne, że nikt nam nie pomoże, jeśli własnoręcznie sobie nie poradzimy. Polityka to świetny zawód. Może trochę niebezpieczny, bo wskaźnik jazd po pijanemu ma wysoki, ale za to dobrze płatny i o niskiej odpowiedzialności za podpis. Sekretarka wylatuje za to, na czym poseł dostaje szansę zarobku, zgłaszając poprawki do własnych ustawowych bubli. Nie zapominam ani na chwilę, że nasz geniusz [ironia!] oświaty, posłanka Hall, jest członkinią PO, ani tego, że poseł Arłukowicz zaczął lot po partiach, pogrążając swój wizerunek człowieka, który mówił z sensem.
Rząd Tuska przetrwał od wyborów do wyborów w czasie nieskróconej kadencji. W naszym kłótliwym, pełnym wszechwiedzących kaznodzei państwie jest to już samo w sobie jakimś osiągnięciem. Zakrawa to nieomal na cud, gdy wieźmiemy pod uwagę siłę uderzeniową kryzysu ekonomicznego, powodzie i wypadki komunikacyjne o dużym znaczeniu pr-owym. Skacząc sobie do gardeł, ale jednak wytrzymaliśmy bez nadprogramowych podniet politycznych. Nieomal można się zacząć łudzić, że i u nas kiełkuje jakaś cywlizacja oparta na zasadach. Jeszcze trudno je dostrzec, ale wydaje się, że statystycznie co dwudziestemu politykowi robi się głupio, gdy powie coś niestosownego. Tak nieśmiało na razie i pewnie dzieli się tym tylko z mężem/żoną, ale kto wie, za kilkadziesiąt lat może być z tego demokracja, że hoho. I w tym nowym porządku świata może zaczniemy wracać z emigracji wcale nie dlatego, że nie znamy języków i bo skarpetki nam śmierdzą, tylko ponieważ czujemy dumę z ojczyzny. A na razie, głosujemy na spoty. W Chicago niestety też.
Gdy patrzę na to zdjęcie, to jestem przekonany, że obok muszą być szeroko otwarte drzwi, jednak główny aktor uparł się forsować te zamknięte, bo on chce przeleźć właśnie tędy!!!
OdpowiedzUsuń"Rząd Tuska przetrwał od wyborów do wyborów w czasie nieskróconej kadencji. W naszym kłótliwym, pełnym wszechwiedzących kaznodzei państwie jest to już samo w sobie jakimś osiągnięciem."
OdpowiedzUsuńCo to za osiągnięcie? Może przewodniczącym PE zostanie?
Po prostu PO jest nieprzemakalna i nie przejmuje się nikim. Pooglądamy wyniki wyborów.
Rząd Tuska przetrwał od wyborów do wyborów w czasie nieskróconej kadencji.
OdpowiedzUsuńTo samo przytrafiło się rządowi Jerzego Buzka. Pełna kadencja z tym tylko, że podjął w czasie tych czterech lat rządów reformy i działania, za które zapłacił w czasie wyborów.
A co zrobił rząd obecny z szumnie zapowiadanych reform? Mam problem z wymieniem choćby jednej.
@Wolandzie, o to właśnie chodzi, że krótkie rączki muszą nieść jedne rozwiązanie. Otwarte drzwi się nie liczą.
OdpowiedzUsuń@Anonimie, gdybym miała zliczyć anonimowe komentarze prawicy i anonimowe komentarze innych, średnia świadczyłaby na niekorzyść tych pierwszych, którzy nie wiedzieć czemu zazwyczaj zapominają się podpisać. Kwestia przyzwyczajenia ... "podpisuje Życzliwy"?
OdpowiedzUsuńTeż jestem ciekawa wyników wyborów.
Pozdrawiam.
@Caddicusie, o rządzie Buzka nie zapominam. Pamiętam rówież, że bracia byli wówczas po stronie parlamentarnej większości, trudno było im więc pluć na samych siebie. Choć naród był na nie, jazgot na górze jakby mniejszy. Niestety nie posiadaliśmy tego komfortu w tej kadencji. Zatyczki do uszu na stałym wyposażeniu.
OdpowiedzUsuńa ja mam nadzieję, że rząd Tuska będzie trwał przez całą następną kadencję ... życzę tego Premierowi ...
OdpowiedzUsuńsamozwaniec ze spotu niech sobie rządzenie ogląda przez szybkę ...
tak będzie bezpieczniej - i dla nas i dla niego ...
Ja też nie jestem raczej zwolenniczką rewolucji na górze. Nie podoba mi się, że po każdej zmianie rządu trzeba jakimś chłopakom dawać z naszej wspólnej kiesy wielomiesięczne odprawy z dużą ilością zer. Jestem też już na tyle duża aby wiedzieć, że personalne roszady to najczęściej sprawa kosmetyki, chyba że do steru dorwą się fundamentaliści. Stąd wniosek, że nie może rządzić PiS. Takie polityczne marzenie mam :).
OdpowiedzUsuńPolecam http://mapaki.blogspot.com/2011/10/demokracja-posrednia.html
OdpowiedzUsuńTerapia szokowa, może ktoś wyjdzie z matrixa. Wystarczy przekleić adres do paska przeglądarki ;)
Dzięki za spam :)
Usuń