Wybory. Krajobraz po bitwie.
Wyniki z 99,5% obwodów:
/źródło/
No i cóż.
Pierwszy raz po 1989 zdarzyło się, że rząd nie dostała czerwonej kartki za to, że naród składa się z Polaków.
Oczywiście Europa jest zadowolona.
Oczywiście Chicago głosowało dokładnie odwrotnie niż zachodnia część Polski.
Oczywiście kryzysu nie unikniemy i w sumie trudno powiedzieć, czy tym razem rząd dotrwa do końca tej zabawy.
Choć zawodowo uważam, że minister z mojej branży to największy, kulawy partolec w tym towarzystwie, wzniosłam się ponad osobiste korzyści i zagłosowałam dla Polski.
Na wdzięczność frondy jednak nie liczę.
Zagłosowalem na PO . wyboru w zasadzie nie było.
OdpowiedzUsuńHmm, a ja jednak czuję się zawiedziona...
OdpowiedzUsuńOczywiście PiS wygrało, po raz kolejny zachowując bezpieczną odległość 10 punktów procentowych do pozornego zwycięzcy, a dziś Błaszczak upomniał Cymańskiego, że nie wolno mówić o dotkliwej porażce. No pewnie że nie, prezesowi nadal przysługuje bezpłatna opieka psychiatryczna, podobnie jak pozostałym zwycięzcom z PiS.
OdpowiedzUsuńPostuluję ufundować nagrodę dla "moralnego zwycięzcy roku". Niech to będzie statuetka nosząca imię Adasia Miauczyńskiego. W tym roku Adasia dostałoby PiS, za rok, najprawdopodobniej, reprezentacja Polski w piłkę nożną. Honorowego Adasia wręczyłbym za wieczne zwycięstwo Januszowi Korwin Mikke oraz Andrzejowi Gołocie.