Podsumowanie tygodnia.
Droga Mu,
Z pozdrowieniem,
Mysz.
Takie mnie myśli różne nachodziły w tym tygodniu. Np. jaki pięknie prosty był czwartkowy pogrzeb p. Szymborskiej. Troszkę było medialnego zadęcia i jadu w komentarzach na onecie, ale z jej własnej strony pełna kultura. Poetka w proszku, śnieg padał, ludzie skupieni. Refleksja nr. 1: Więc można tu normalnie umrzeć. Prywatne objawienia też są źródłem mądrości. Np. dzisiaj rano po podpięciu akumulatora, zagotowało się w nim. W średniowieczu po takim cudzie tata zostałby spalony na stosie. Refleksja nr. 2: fanatyzm musi być trzymany za mordę przez przepisy świeckie - bo i dzisiaj znalazłby się niejeden z zapałkami. I pani Czubaszek powiedziała, że miała aborcje. Od razu stała się grafomanką. Refleksja nr. 3: W tym kraju osoby, które miały widzenia zapachów w czasie pracy czują się normalniejsze od kobiet, które dokonują samodzielnych wyborów. Może to się kiedyś zmieni. Ale nieprędko. Poza tym niepokoją mnie te maski przeciwników ACTA - pewnie mają częściową rację, ale jeśli już na nk.pl można sobie wysłać prezent "jestem przeciw ACTA" to czuję się manipulowana. Refleksja nr. 4: czemu nikt nie protestuje przeciw SIO? Tymczasem Pawlak zaproponował wcześniejsze emerytury dla kobiet, które urodziły dzieci. Wiesz, Mu, nie dostrzegłam początkowo genialnej i wyprzedzającej nasze czasy myśli politycznej. Refleksja nr. 5: Niech baby mają jeszcze niższe emerytury, niż miałyby z powodu samych urlopów wychowawczych. Ależ i, prezes Kaczyński jest przeciwny podwyższeniu wieku emerytalnego do 67 roku życia. Refleksja nr. 6: Ma 63 lata. Kończy w czerwcu. Czyżby już za dwa lata i cztery miesiące tralala? A koniec świata ma być w grudniu. Whitney Houston nie doczeka. Smutne. Mówią, że kasa szczęścia nie daje. To błędne rozumowanie. Kasa bez rozumu, moim zdaniem. Ona podobno pięknie śpiewała gospel jako dziecko. Refleksja nr. 7: Czasem tak to się zaczyna.
Z pozdrowieniem,
Mysz.
Komentarze
Prześlij komentarz
Jeśli to tylko możliwe (a możliwe jest ZAWSZE), NIE wybieraj komentowania jako: ANONIMOWY, tylko "Nazwa/adres url".
Nawet, gdy nie masz swojej strony/bloga (czyli adresu url), NAZWA WYSTARCZY. I wtedy wiem, że ty to Ty :). And we can talk ...
W przypadku podejrzenia, że uporczywe podpisywanie się jako anonim jest spowodowane tym, że nie jesteś dość rozgarnięty/a, zastrzegam sobie prawo kasowania. Swoją głupotą nie należy męczyć innych.
Miłego dnia :)