"Oryginalność" polskiego szołbiznesu.

"Palą to wszyscy ludzie" - rzekł Piróg Michał a propos Jackowskiej Kory i afery z marihuaną.
"Ja nie palę" - rzekła Mu - "a ty Kora po prostu, aż trudno w to uwierzyć, zramolałaś".

Komentarze

  1. A to jest piękny przykład OGRANICZENIA Piroga. Jeśli według niego palą wszyscy, to albo ma niewielu znajomych, albo starannie odseparowywał się od niepalących (marihuany, jak sądzę). Nie różni się to od stwierdzeń alkoholików, że "wszyscy" piją. Tymczasem badania pokazują, że 90% alkoholu (w przybliżeniu) jest spożywane przez 10% dorosłego społeczeństwa, czyli że alkoholik spożywa prawie 100 razy więcej alkoholu, niż osoba wolna od nałogu.
    Co do Kory, jest ona wspaniałym dowodem obalającym teorię o inspirującym wpływie marihuany. Kora od płyty "Derwisz i Anioł" (1991) zaczęła wydawać płyty brzmiące identycznie. Nie stworzyła nic nowego, zatrzymała się w 1991, monotematyczność i brak rozwoju warsztatu, to cecha charakterystyczna jej twórczości po 91. Inteligencja artystki też jakby kuleje, skoro wydało jej się, że adresowanie na sukę (w sensie zwierzę, samica psa) jej partnera przesyłek z trawą ochroni ją przed sankcjami prawnymi. Zdolności społeczne siadły również, nikt nie chce z nią współpracować muzycznie, a z Maanamu została de facto wyrzucona. To świadczy o głębokości degeneracji: Osoba z takim doświadczeniem scenicznym i tak wyrobioną marką, zaznaje wyraźnej degradacji zawodowej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, cała para Kory idzie w utrzymanie pogłosek o byciu cool.

      Nie popieram hasła "uwolnić marihuanę" - to wszędzie już na świecie było i nic z tego nie wynikło pozytywnego. Mam wrażenie, że jest u nas objawem zapóźnienia cywilizacyjnego raczej niż postępu, bo na walkę z nałogami nadal nie mamy za wiele pomysłów. O ile rozumiem człowieka chorego na raka popalającego dżointa, to wizja Kory odpalającej od Piroga jest dla mnie synonimem zdziecinnienia i papką recyklingową na którą choruje polski świat tzw. sztuki.

      Usuń
    2. Cóż, jako bywalec kraju w którym "uwolniono" mogę powiedzieć, że jedynym plusem sytuacji jest kontrola jakości towaru. W zasadzie tyle, no i jakoś nie widać na ulicach tysięcy upalonych Holendrów. Jeśli zaś widać, to w 90% przypadków są to turyści ;-)
      Aha, zamiast w kieszenie gangsterów część kasy wydanej na marychę idzie w budżet państwa. To też jakiś plus.

      Usuń
  2. Kiedyś znalazłem w necie porównania rok do roku ilości obywateli palących marihuanę. Liczby mogą być odrobinę różne (nie mogę się do tego zestawienia dokopać), ale wyglądało to mniej- więcej tak, że tuż przed zezwoleniem na ograniczony handel w Holandii, paliło ok. 18%, a potem jeszcze przez kilka raz rosło, aż do osiągnięcia punktu równowagi, nieco poniżej 25%. Nie jest sprawą istotną, czy widać naćpanych, czy robią to w ukryciu- w Polsce też przez długi czas nie było widać pijących kobiet, bo robiły to w ukryciu, dopiero od niedawna coraz więcej kobiet chodzi do pubów.
    Z całą pewnością część wpływów z handlu trafia do państwa, choć wolałbym, by narkomani zamiast kupować narkotyki, kupowali książki, a do kasy państwa by wpadały wpływy z podatków VAT i CIT producentów książek oraz ludzi zatrudnionych w tych przemysłach. Z całą pewnością ludzie nie zakopują pieniędzy- wydają je, więc jeśli nie wydam jej na narkobiznes, to wydam ją na inny biznes i część tej kasy trafi do państwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, szybki gugiel "cannabis statistics Netherlands" przyniósł totalnie rozjechane rezultaty od 28% na Drug Watch (http://www.drugwatch.org/Cannabis%20statistics%20Europe.htm) do 5% na Nation Master, dane z OECD (http://www.nationmaster.com/graph/lif_can_use-lifestyle-cannabis-use). Wszystkie gdzieś z przełomu wieków, nie chciało mi się guglać dalej bo mimo wszystko w pracy jestem.
      Nie pochwalam używania narkotyków, twardych czy miękkich, ale po pierwsze zagadnienie kryminalizować czy depenalizować nie jest relacją zerojedynkową jak się je często widzi, a po drugie z dwojga złego wolę już by zarabiało państwo a nie mafiozi.

      Usuń
  3. Może z artystami tak jest, że muszą bo się uduszą?
    Mnóstwo takich przypadków jak ten Kory. Nie pochwalam tego bo dają zły przykład wpatrzonym w nich fanom. Cóż, są dorośli.Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Jeśli to tylko możliwe (a możliwe jest ZAWSZE), NIE wybieraj komentowania jako: ANONIMOWY, tylko "Nazwa/adres url".

Nawet, gdy nie masz swojej strony/bloga (czyli adresu url), NAZWA WYSTARCZY. I wtedy wiem, że ty to Ty :). And we can talk ...


W przypadku podejrzenia, że uporczywe podpisywanie się jako anonim jest spowodowane tym, że nie jesteś dość rozgarnięty/a, zastrzegam sobie prawo kasowania. Swoją głupotą nie należy męczyć innych.
Miłego dnia :)

Popularne posty