Bursztynowe złoto.

Trzeba znać angielski, żeby być anglistą, ale nie trzeba znać prawa, żeby być ministrem sprawiedliwości. Media wskazują na błędy J. Gowina podczas tłumaczenia zawiłej sprawy Amber Gold. Przekręty finansowe to wyroki w zawieszeniu, więc można w kolejnych latach założyć dużą firmę i naciąć ludzi na grubą kasę. Chciwcom nie współczuję, ale śmieję się do rozpuku. My Polacy - państwo prawa, zamartwiający się losem Pussy Riot.

Komentarze

  1. Tragedią polskiej demokracji jest, że polscy konserwatyści wybrali drogę antkowo- rydzykowej paranoi. Przez to takie jednostki jak Gowin, czy Kluzik- Rostkowska albo Janek Rokita, nie mogą założyć partii liberalnej ekonomicznie a konserwatywnej światopoglądowo, bo ich PiS zje, jak wszystkie dotychczasowe przystawki. No to Gowin i Kluzik- Rostkowska pracują z PO i są hamulcowymi (bardziej Gowin i jego ludzie, Rostkowska jeszcze odprawia pokutę za PiS). Wolałbym, by byli poza PO, lecz w Parlamencie.
    Ministerialne nominacje Tuska w resorcie sprawiedliwości rzeczywiście są co najmniej dyskusyjne. Jak nie Czuma, to Gowin. Żeby to służyło rozwaleniu prokuratorsko- sędziowskiej kliki, to bym jeszcze rozumiał, że potrzebny jest ktoś spoza światka, lecz na tym polu dzieje się niewiele.
    Cóż, nie tyle się zamartwiam losem Pussy Riot, co faktem bezczelnego przestępstwa sądowego na oczach całego Świata. Półminutowe markowanie koncertu (bez wykonania utworu, jak to sugerują media, teledysk został zmontowany gdzie indziej), bez wzmianki o jakiejkolwiek religii, bez jednego słowa przeciw jakiejkolwiek religii zostało zakwalifikowane jako chuligaństwo motywowane nienawiścią religijną. Prokuratura za taką kwalifikację w całości powinna iść do pierdla za przestępstwo sądowe, podobnie jak sąd, który ją przyjął. Zakłócenie porządku, kwalifikujące się na odpowiadanie z wolnej stopy i karę finansową, zostało potraktowane jak przygotowywanie zamachu terrorystycznego.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Jeśli to tylko możliwe (a możliwe jest ZAWSZE), NIE wybieraj komentowania jako: ANONIMOWY, tylko "Nazwa/adres url".

Nawet, gdy nie masz swojej strony/bloga (czyli adresu url), NAZWA WYSTARCZY. I wtedy wiem, że ty to Ty :). And we can talk ...


W przypadku podejrzenia, że uporczywe podpisywanie się jako anonim jest spowodowane tym, że nie jesteś dość rozgarnięty/a, zastrzegam sobie prawo kasowania. Swoją głupotą nie należy męczyć innych.
Miłego dnia :)

Popularne posty