Ekologia jest do bani

Od wybuchu na platformie wiertniczej Deepwater Horizon 20 kwietnia, do Zatoki Meksykańskiej wyciekają lepkie gluty, które nie tylko niszczą morską faunę, ale zagrażają stanowiskom pracy rybaków w tym regionie. Jeszcze do niedawna chwalono się, że pod platformą znajduje się najgłębszy otwór naftowy i uznawano to za WYCZYN. Wyczyn ten wychodzi teraz bokiem nie tylko koncernowi naftowemu, ale samym  Stanom, które radośnie zgodziły się na tak hardcorowy odwiert na swoich wodach terytorialnych. W związku z tym, że prężnie działający na filmach sensacyjnych Amerykanie nie potrafią od miesiąca zaczopować wycieku na głębokości 1,5 km, prezydent Obama zdecydował w ten weekend przerwać swoje wakacje i udał się na miejsce zdarzenia, aby pokazać światu, że coś robi. Jak wieść gminna niesie, można było zapobiec tej katastrofie, wysupłując 500 tys. $ na dodatkowy zawór bezpieczeństwa. Polityka drill, baby, drill nie przewiduje jednak  wydatków, jeśli po aprobacie odpowiednich władz można ich uniknąć. Teraz wszyscy histeryzują, ponieważ zatamowanie wycieku to dla tego przemysłu miliardy dolarów strat. 

.............................
.............................

To gruba sprawa, nieprzystająca na razie do polskich realiów. Jednak nasze osobiste nastawienie do ekologii prosi się o jakąś katastrofę, po której moglibyśmy skompletować kolejną komisję śledczą. Włodarze Augustowa manipulują uczuciami mieszkańców i nastawiają ich przeciw ekologom, choć aż prosiło się w pierwszym rzędzie o sprawdzenie, czy obwodnica w tym miejscu w  którym ją forsowano,  nie miała przypadkiem takiego wsparcia głównie dlatego, że odpowiedni ludzie wykupili wcześniej odpowiednie grunta. Z dbałości o zdrowie piratów drogowych gminy rzuciły się do wycinania przydrożnych drzew, nie widząc nic dziwnego w tym, że wycinki dokonują najczęściej krewni i znajomi Królika. Najważniejsze było zielone światło i udawana zbożność intencji. W końcu dokonywanie takich wycinek na terenie lasów państwowych pod pretekstem inwazji jakiegoś wyjątkowo podstępnego zwierzaczka niszczącego drzewostan wymaga więcej kombinacji. Na terenach wiejskich buduje się wodociągi, nie budując kanalizacji. Gdzie idzie zużyta woda? A kto niby to sprawdzi? Ludzie nie łączą sraczki po wypiciu zanieczyszczonej wody z prewencją ekologiczną. Ekologowie to głupie ćwoki, które "NIE DBAJĄ O LUDZI, A O ŻABKI I ROBACZKI".  Segregacja śmieci, zdrowa żywność ... co to takiego? Celuje w takim stanie umysłu polska wieś, przyzwyczajona do zadeptywania runa leśnego, choć konkurencja mieszczuchów, przekonanych, że las jest po to, by zostawić w nim stary komplet wypoczynkowy, też nie pozostaje daleko w tyle.  
Po co jest przyroda? 
Po to, aby ją przerzuć i wydalić tylną częścią ciała. Polanki są do darcia mordy i zostawienia kupy śmieci "po łykendzie za miastem". Rzeki są zlewem dla nadbrzeżnych myjaczków brudnych samochodów sprowadzonych w częściach z Niemiec. Morza są do rozcieńczania oliwki do opalania, którą powleczono przedrakowe zmiany na plecach. Pies jest do przywiązywania na sznurze do drzewa, gdy rozpuszczony bachor już nie chce się nim bawić, bo dostał na komunię quada. Małe drzewka na nowych skwerkach rodzących się w naszych miastach w bólach, są do obszczania. Jeże są do wgniatania w opony. Konie są do zdychania w transporcie. Hormony wzrostu są dla kurczaków. Poldery są do budowania parterowych domków. Nażreć się i wydalić. Nażreć się i wydalić. Salceson na kolację. Wszytko jedno z czego. Nażreć się i wydalić. Nowy komplet wypoczynkowy sfotografować i wkleić na naszej-klasie. Uśmiechnięta rodzina. Jasne spojrzenia, wszyscy zadowoleni. Dzieci takie rumiane. W tle na ścianie obrazek z papieżem. Nażreć się i wydalić.

Komentarze

  1. Twórcza się Myszko robisz:) Z ekologią , jak ze wszystkim, umiar i rozwaga.Sama ekologią jest potrzebna, bo kiedyś ktoś zapłacze,szukając kawałka trawy,ale też musimy pamiętać,że dla obrony,,wróbelka" czasami lepsza jest obrona mądrości.Nie zawsze tej ekologicznej. Jedź do rolników, którym wilki dziesiątkują bydło.Lepiej przy nich nie mów o ekologii, ochronie przyrody.Sam jestem za ekologią, ale z umiarem, żeby dbanie o ślimaczki,żabki nie przyniosło nam ofiar ale w ludziach...

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaczynasz na głębokości 1,5 km a potem.... spłycasz.
    Ekologia ma sens, ale organizacje ekologiczne często zachowują się głupio lub, co gorsza cynicznie (organizują akcje na pokaz, lub dla wyłudzenia pieniędzy).
    Zanieczyszczanie środowiska ( w ł a s n e g o !) przez głupotę i lenistwo to samobójstwo. Słyszałaś o "szambie podhalańskim"? Wmurowuje się w dno ustawione pionowo butelki, a po odbiorze technicznym.... rozbija młotkiem denka... Od tej pory nie trzeba juz wywozić zawartości szamba, bo sama znajdzie sobie drogę do najbliższego potoku (i studni z woda pitna!)...
    Trudno jednak skasować całą cywilizację. Raczej wątpię, abyś chodziła nago i gołymi rękami wykopywała korzonki, więc raczej korzystasz (na sto sposobów) z tej ropy naftowej, o której piszesz.

    OdpowiedzUsuń
  3. @Jacku, a dlaczego dziesiątkuje im bydło? Bo nastała teraz taka moda, że zwierzęta zostawia się na noc na pastwisku bez ochrony. To było dawniej nie do pomyślenia. Ale wszystko podlega degrengoladzie. Nawet zawód rolnika.

    Jeśli chodzi o wróbelki ... poczytaj o Chińczykach i ich walce z robactwem. To nastąpiło po polityce "wróbelki nie są takie ważne". Chodzi o to, że najmniejsze stworzenie, albo raczej jego brak, może zmienić równowagę na której opiera się rolnictwo. Będziemy walczyć z larwami komarów. Dowiemy się komu ich zabrakło, gdy w następnym sezonie coś innego zeżre nam kapustę :))

    OdpowiedzUsuń
  4. @Dixi, oczywiście, że korzystam. Jest to coś, co dostajemy od natury za darmo. Dlatego Amerykanie jeżdżą samochodami, które spalają 10-krotnie więcej niż byłoby przyzwoicie. Przecież ropa się nie kończy. Coś, co jest za darmo, nigdy się nie kończy, prawda?

    Myślę, że organizacje ekologiczne mogą być takimi samymi wyzyskiwaczami, jak każde inne. Ale ja piszę o ekologii, a nie o organizacjach. Mój sąsiad może założyć organizację ekologiczną. On nigdy nie wywozi szamba, więc w temacie ekologii jest "obeznany" ;))

    Kwestia jest taka, że Jacek pisze tak jakby ekologia zajmowała się środowiskiem na Księżycu. Nie. Ekologia zajmuje się środowiskiem na tej Ziemi. My do niego należymy, bo jesteśmy takimi samymi zwierzętami podlegającymi prawom natury, jak wszystkie zwierzęta. Wprawdzie umiemy coś zrobić "in vitro", ale śmierć dotyczy nas w taki sam sposób jak wszystkich. Ludzie żyją bardzo długo, ale zanieczyszczając SWOJE środowisko zgotowują swoim rodzicom i dzieciom straszne choroby. Nie domagam się skasowania cywilizacji. Chciałabym abyśmy mogli przedłużyć jej istnienie tak długo, jak się da, bo lubię cywilizację.

    Problemem jest, że dla Polaków ekologowie zajmują się wróbelkami. Nie widzą, że ekologia to nauka HUMANISTYCZNA, czyli okołoludzka. To nie teologia (czyli nauka o niczym). Efektem działania ekologicznego ma być poprawienie jakości naszego życia.

    Tymczasem np. ludzie mają pretensje do ekologów, że była powódź, bo nie powstały wały. Powódź z wałami ma tyle wspólnego, że im wyższe wały, tym wyższa fala powodziowa. Bo woda musi gdzieś ujść. Powinna ujść na poldery. Poldery zostały zabudowane ... nie przez ekologów. Sensem byłoby wysiedlić poldery i to je właśnie otoczyć wałem, by woda nie przedostawała się dalej. Ludzie wolą mieszkać na polderach i otaczać wałami rzekę z bliska. To oznacza, że komuś innemu, mieszkającemu 100 km dalej spiętrzą wodę i komuś wleje się ona do piwnicy. Ten ktoś wybuchnie płaczem, że nie ma wałów, bo pewnie ekolodzy zabronili ich budować ... więc zbudujmy wały przez całą rzekę od A do Z. Kiedy tego już dokonamy, trzeba będzie wały podwyższyć o dodatkowe 3-4 m, bo fala powodziowa z powodu braku ujścia na poldery podwyższy się w tej przestrzeni geograficznej. A w czasach nie-powodziowych będziemy sobie organizować na wałach letni Puchar Świata w lotach. Co Ty na to?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Jeśli to tylko możliwe (a możliwe jest ZAWSZE), NIE wybieraj komentowania jako: ANONIMOWY, tylko "Nazwa/adres url".

Nawet, gdy nie masz swojej strony/bloga (czyli adresu url), NAZWA WYSTARCZY. I wtedy wiem, że ty to Ty :). And we can talk ...


W przypadku podejrzenia, że uporczywe podpisywanie się jako anonim jest spowodowane tym, że nie jesteś dość rozgarnięty/a, zastrzegam sobie prawo kasowania. Swoją głupotą nie należy męczyć innych.
Miłego dnia :)

Popularne posty