IV. Niemoralne rozpasanie feministek i lewaków oddających się grzesznym uciechom ciała

Lytton Strachey z przyjaciółmi; Ham Spray House, lata 20-te
A cóże tu oni robią, Ci wstrętni zboczeńcy, podważający informacje, że przed wojną wszyscy wyznawali tradycyjne wartości, a homoseksualizm jest wymysłem propagowanym przez współczesne media? Chyba jedzą. No doprawdy, a fuj ...

Komentarze

  1. Myślę Myszko,że powinnaś fotkę wysłać pod jeden adres, nawet ze swoim komentarzem. A tak w ogóle, to oni jedzą? :):):)

    OdpowiedzUsuń
  2. No cóż, skoro wspomniałaś mojego ulubieńca Lyttona Stracheya (siedzi tyłem - zalotnie? :):):)), to warto przypomnieć jego błyskotliwą ripostę, kiedy na komisji wojskowej jakiś "tępy militarysta" zapytał go "podchwytliwie":
    - A co by pan zrobił, gdyby niemiecki żołnierz gwałcił pana siostrę?
    - Starałbym się dostać pomiędzy nich.
    Świetne, nie!!!???
    Kłopot w tym, że dzięki takim pacyfistom Anglia, która sama się jednostronnie rozbroiła, omal.... nie została zdobyta przez tychże niemieckich żołnierzy. Obawiam się jednak, że nie daliby oni naszemu dowcipnemu (i przede wszystkim doodbytniczemu) oryginałowi szansy ani na współżycie płciowe z siostrą, ani na zażycie przyjemności od tyłu. Raczej biedak zgniłby w obozie koncentracyjnym.
    Piszę tak, ku przestrodze, bo bywa strrrrrasznie zabawnie, ale do czasu gdy robi się strasznie. Jak mawiała moja babcia: "Z igraszki wychodzą płaczki".

    OdpowiedzUsuń
  3. Błyskotliwe, ale płytkie i w sumie... obrzydliwe.
    "Fircyki"???? Chyba jednak użyłaś niewłaściwego słowa, że nie powiem, że Ci się coś po....merdało:):):) To raczej fircyki czekają, aż ktoś za nich zginie. A propos angielskich żołnierzy, to czy znasz może "Wszyscy polegli lotnicy" Faulknera. To są "angielskie klimaty" oczyma zdumionego, a z czasem zafascynowanego i nie kryjącego podziwu Amerykanina. Bohaterami nie są jednak (najprawdopodobniej, bo ci przecież należeli do pacyfistów) wyznawcy homoseksualizmu i kazirodztwa.
    A propos. Stosunki brata z siostrą tez są OK, a nawet godne podziwu???? Łooooojjj!... Czyżby Dagmarelcia była.... Prorokinią? Kolej na walkę o słuszne prawa zoofilów? A prawa zwierzątek? One "to lubią? :):):)) A może jednak wcześniej na tapetę wejdą nekrofile (żeby trzymać się porządku gatunkowego)? :):):):)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozumiem, Myszo, jak musiałaś cierpieć, ale doceniam Twoje umiłowanie prawdy!!!! :):):):) I szczerość. Nie spodziewałaś się po mnie niczego więcej... No cóż, sam jestem sobie winny... :):):):)
    P.S.
    Cała to interesujace towarzystwo. Nawet na swój sposób sympatyczne. Ich wolność i ignorowanie sztywnych norm wynikały jednak z czegoś bardzo dla Anglii charakterystycznego (może nawet niepowtarzalnego) - elitarności. Klasy wyższe-wyższe (rodowa arystokracja, "stare pieniądze"), absolwenci najlepszych uniwersytetów,artyści mogą sobie pozwolić na całkowite niemal poczucie swobody, do niczego bowiem nie muszą aspirować - mają ugruntowaną, nienaruszalną pozycję i doskonale o tym wiedzą. Wiedzą też, ze... wszyscy inni o tym wiedzą. Mogą pozwolić sobie na arogancję, której zresztą wszyscy się po nich.... spodziewają. Wcale tego nie krytykuję, nawet uważam taką postawę życiowa za zabawna. Chciałbym jednak zauważyć, że to ewenement środowiskowy pod który niemal nie można się "podłączyć", ani nawet nie da się naśladować.
    Faulkner opisuje właśnie inny tego przejaw - oficerów, którzy spali we Francji, po nocnej popijawie, każdy we "własnym" rynsztoku, nie powoływali na patriotyzm, nie mitologizowali własnej postawy, spokojnie godzili się z ryzykiem śmierci, zachowywali pogodę ducha, luz i dobry, autoironiczny humor, a wojnę traktowali jak... najlepsi sportsmani, to znaczy poważnie przykładali się do rozgrywek, grali z poświęceniem i stosowali fair-play. Jeśli to "fircyki", to czym są... prawdziwe fircyki????

    OdpowiedzUsuń
  5. kawa_z_chili@op.pl4 czerwca 2010 18:28

    Jesteś genialna Myszko,uwielbiam Cię, ha ha ha ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ubawiły mnie komentarze w poprzedniej notce onetowej babcii Dagmarelli. Zaiste zabawne jest nazwanie przez nią prawą do małżeństwa, adopcji dzieci przez homosexualistów przywilejami. Do dzisiaj sądziłem , że przywileje to normy prawne przyznawane pewnym grupom społecznym, dające im coś ponad to co ma ogół, wieksze uprawnienia, profity etc. Zaś Dagmarella traktuje przywilej jako to co należy się każdemu. Cudowne wyjaśnienie. I tego co powinnien mieć każdy odmawia jednej grupie, tłumacząc że nie mają prawa do przywilejów. A ja zawsze myślałem że małźenstwo to obowiązek prawny, umowa prawna a nie przywilej. Biedna Dagmarelka myli pojecia. W jej zniewolonym umysle dzieją się dziwne rzeczy. Pozatym ona uważa że wyłamuje się z poprawnośći na rzecz szczerosći i indywidualizmu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety biedna Dagmarella nie wie że takie poglądy jak ona ma spora czesc Polaków. Dresy, skajty, kibole, wszechoszołomy. Oni lubią takie tematy co homo może a co nie. I to nie jest wyłamywanie sie z poprawnosci politycznej tylko zwyczajny idiotyzm własciwy własnie dla subkultur dresowskich. Dagmarelka chciałaby badać homo, czy aby to nie choroba. Może Dagmarelke poddamy leczeniu, czy hetero to nie choroba? Doktor Mengele miał takie upiorne doswiadczenia. Sprawdzał czy blizniaki to nie choroba, to samo robił z cyganami, żydami. Dagmarelke na stoł, i posprawdzamy jej heterosexualnosc.
    Homosexualisci muszą być równi wobec prawa. Tak jak kazdy. Małzenstwa, adopcje, itd. Nie można im tego odmawiać. 100lat temu odmawiano prawa kobietom do głosowania i edukacji. Jak kobieta może isc na studia jak jest słabsza? A może ta Maria Curie jest chora?

    OdpowiedzUsuń
  8. Ubawiły mnie komentarze w poprzedniej notce onetowej babcii Dagmarelli. Zaiste zabawne jest nazwanie przez nią prawą do małżeństwa, adopcji dzieci przez homosexualistów przywilejami. Do dzisiaj sądziłem , że przywileje to normy prawne przyznawane pewnym grupom społecznym, dające im coś ponad to co ma ogół, wieksze uprawnienia, profity etc. Zaś Dagmarella traktuje przywilej jako to co należy się każdemu. Cudowne wyjaśnienie. I tego co powinnien mieć każdy odmawia jednej grupie, tłumacząc że nie mają prawa do przywilejów. A ja zawsze myślałem że małźenstwo to obowiązek prawny, umowa prawna a nie przywilej. Biedna Dagmarelka myli pojecia. W jej zniewolonym umysle dzieją się dziwne rzeczy. Pozatym ona uważa że wyłamuje się z poprawnośći na rzecz szczerosći i indywidualizmu. Niestety biedna Dagmarella nie wie że takie poglądy jak ona ma spora czesc Polaków. Dresy, skajty, kibole, wszechoszołomy. Oni lubią takie tematy co homo może a co nie. I to nie jest wyłamywanie sie z poprawnosci politycznej tylko zwyczajny idiotyzm własciwy własnie dla subkultur dresowskich. Dagmarelka chciałaby badać homo, czy aby to nie choroba. Może Dagmarelke poddamy leczeniu, czy hetero to nie choroba? Doktor Mengele miał takie upiorne doswiadczenia. Sprawdzał czy blizniaki to nie choroba, to samo robił z cyganami, żydami. Dagmarelke na stoł, i posprawdzamy jej heterosexualnosc.
    Homosexualisci muszą być równi wobec prawa. Tak jak kazdy. Małzenstwa, adopcje, itd. Nie można im tego odmawiać. 100lat temu odmawiano prawa kobietom do głosowania i edukacji. Jak kobieta może isc na studia jak jest słabsza? A może ta Maria Curie jest chora? Zdrowe kobiety pilnują domu dzieci. A ona oddaje się naucze. Jakas dziwna. Wypaczona. Pewnie chora. Hehehe tak mysleli w 19 wieku. Dzisiaj podobnie róźne dagmarelki myslą o homo. Tak jak nas dzisiaj bawią sądy z 19wieku tak za 100lat będą się smieli na całego z dagmarelek. Pozdrawiam Mysza.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale mnie wywaliło kilka razy:) :) kanibal www.strefa88.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. Po pierwsze: ja swoje poglądy również przemyślałam, w przeciwnym razie nie prezentowałabym ich. Pisanie o tym, że odebrano homoseksualistom jakiekolwiek prawa rzeczywiście jest niezgodne z prawdą. Nie odebrano im ŻADNYCH praw :)

    Dlaczego każdy inaczej myślący jest "zindoktrynowany"? Bo wiesz... to jest obosieczne. Równie dobrze mogę powiedzieć, że poglądy prohomoseksualne są efektem indoktrynacji na jakichś trendy gender studies ;)) Uważam, że tylko człowiek, który nie ma argumentów zarzuca wszystkim inaczej myślącym indoktrynację - bo nie wszystko nią jest.

    Nie jestem wrażliwa na krytykę, za to mogę pokazać palcem ludzi, którzy wpadają w amok, gdy wyrazi się "niesłuszną" opinię o homoseksualistach. Wręcz w histerię - i to do tego stopnia, że dochodzi do nagonki i w zasadzie nawoływania do linczu tej osoby. A ponieważ mam dowody na takie reakcje "poprawnego" społeczeństwa, mówienie o terrorze politpoprawności jest jak najbardziej uprawnione.

    A komentarze, które zrównują moje poglądy z poglądami dresów, czy kiboli, pozostawię bez komentarza :) To nawet fajnie, że się pojawiły, bo są ewidentnym dowodem tejże histerii i tertroryzowania politpoprawnością. Ktoś myśli inaczej - faszysta.

    Z tą ofiarą to bez przesady, ale faktem jest, że nie na każdy temat można się wypowiadać. Na temat homoseksualizmu, nawet jeśli poglądy nie są podszyte nienawiścią (nie sugerowałam homoseksualistom nawet leczenia), trzeba się wypowiadać zgodnie z kanonem politycznej poprawności. Inaczej czeka lincz i oskarżenie o faszyzm.

    dagmarella

    OdpowiedzUsuń
  11. Dla mnie problemem jest dlaczego para homo nie została przez naturę wyposażona w możliwość spłodzenia dziecka , tak jakby ślepa , nierozwojowa droga ewolucji . Jest interes "takich " rodziców do "posiadania"( brzydkie okreslenie) dziecka i interes dziecka do "znania" swych biologicznych rodziców.
    Wynajęte macice i dawcy spermy narażają się na dyskomfort uczuciowy i realne przykrości ze strony tak poczętych potomków ( vide znana historia angielskiego naukowca , który doliczył się kilkudziesięcioro dzieci z oddanej spermy , a niektóre z nich mają niemałego kaca z poczucia bycia elementem stajni rozpłodowej ) .
    Mamy wyraźną kolizję z godnością istoty ludzkiej .
    Ale chyba nie oto toczy się powyżej spór , bo bycie correct czy nie jest potrzebą indywidualną . Lincz ? A mieć to w nosie .:)
    Aleksandra

    OdpowiedzUsuń
  12. Myszko , jasne , dopóki nie ma wokół androidów wszyscy mamy biologicznych rodziców i raczej wszyscy chcemy ich mieć jako wychowujące nas osoby . To w jaki sposób odnotowują fakt urodzenia się dziecka w USC jest najmniej istotne w momencie zadania pytania przez dorastającą pociechę : dlaczego mój tatuś(gej) / moja mamusia (lesbijka) nie jest ze mną ? Oczywiście dzieciom par hetero też to pytanie Czasami się przydarzy , ale dla par homo jest Normą i to budzi mój sprzeciw , chyba że zapewnisz iż rodzice + ich partnerzy mieszkają razem i razem wychowują latorośl .Co do ślubów , praw dziedziczenia -- ok.
    Ciekawa jestem Twego zdania na temat powodu bycia homoseksualnym .

    OdpowiedzUsuń
  13. Niech jedzą. Ciekawe czy chociaż pomodlili się przed posiłkiem czy też jak to śpiewa pan Kazimierz Staszewski - "jedzą aby jeść" :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dagmarella, Ty masz przemyślane, ugruntowane poglądy, owszem. Ale Ty nie masz woli zrozumienia, innego punktu widzenia. BO TY WIESZ NAJLEPIEJ.

    Aleksandra, istnieje przecież coś takiego, jak "dzieworództwo" - w sam raz dla par homoseksualnych...

    OdpowiedzUsuń
  15. Aleksandra

    Zdecydowanie winniśmy być nieśmiertelni , w cholerę z społeczną traumą pogrzebu .To ma być argument ? :)A w ogóle co można jeszcze zrobić aby wyrównać szansę na szczęśliwe dzieciństwo dzieci gejowsko-lesbijskich ? Obowiązkowe rozwody par hetero ?

    Też myślę , że przede wszystkim geny .
    Natura konkretnej parze homo uniemożliwia rozród , ograniczając w ten sposób do minimum ( bo jeszcze są zachowania biseksualne i uaktywnianie się genów w kolejnych pokoleniach ) ich dziedziczenie , bo może to być prostą drogą do stopniowego zwiększania się populacji homo , która teraz jest na bezpiecznym poziomie dla trwania gatunku .

    OdpowiedzUsuń
  16. Aleksandra
    Partenogeneza ? :)) Niezłe , ale i tak gejom brakuje komórki jajowej ...myśl dalej , mysl!

    OdpowiedzUsuń
  17. Fakt , trudno , moja mama zawsze cieszyła się wyjątkowym zainteresowaniem "samców " będących w pobliżu .:))
    A gdyby założyć , że miałaby taką opcję , to byłabym jej wdzięczna , że nie naraziła mnie na jak piszesz " traumę społeczną " o dość wiekowej , przyznasz , tradycji .
    Wiesz , Myszko , są gorsze przypadki niż bycie homo i trzeba je udźwignąć bez prób uciekania w niejasne , krzywdzące innych decyzje . Rodzicielstwo to przede wszystkim odpowiedzialność , choćby jedynie za start naszej pociechy , bo dalej niech sobie radzi sama i sobą kieruje .
    Pozdrawiam , i jako konserwatystka odmawiam bycia nowoczesną , poza tym nie mam bloga .
    Ale pomyśl , jaka ulga , żadnego musu rewizyty u Aleksandry !:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Droga Myszko !
    Zmiana norm ma miejsce , nawet w
    wypadku tak archaicznej , jak przebywanie z dzieckiem rodziców , kiedy ono dorasta .
    Wiesz , rozwody na przykład , uprzedzając Twój argument , że czasami lepiej , od razu przytaknę, wiadomo patologia nie powinna niszczyć partnera ani wspólnych potomków .
    Co do dalszych pytań na temat "poświęcania się " , sugerujesz , że opieka matki wzbudza lekceważenie ze strony jej dzieci ?
    Że szanuje się , kocha, tylko te mamy ,które porobiły kariery , czyli są kimś ?
    Uważam , że to kwestia osobowości matki , autentycznej , nie udawanej miłości oraz wpojonych dzieciom priorytetów .
    A poza tym , wiesz Myszo , wrażliwy człowiek ( w dodatku biologicznie zmotywowany ) nie ma wyboru. Nie mogę bezbronną istotę traktować na równi ze mną i powiedzieć jej:Przykro mi , radź sobie sam , mamusia / tatuś musi chcąc być "kimś "( lub z kimś ) teraz cię zostawić .

    P.S. Wystarczy napisać , że nie chcesz mnie tu oglądać , nie musisz blokować .:)))) Postnowocześni chlubią się jednak tolerancyjnością , więc ? :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Tak, nadmierne poświęcanie się z pewnością wzbudza lekceważenie. Prawda jest taka, że im więcej dajesz, tym większa ilością obowiązków zostajesz obciążona, bez poczucia winy ze strony obciążającej Cię. Nie mówię tutaj o bezinteresownej miłości, bo tej nigdy za wiele, ale o zwykłym życiu i załatwianiu spraw za innych ludzi. Jeśli rodzic nie stawia dziecku granic w poświęceniu, przestaje być człowiekiem i na starość jest wykorzystywany, przy czym dzieci nie uważają, że robią coś złego, skoro zawsze tak było. Nie mówię, że szanuje się te matki, które porobiły kariery. Mówię o sytuacji, gdy rzuca się wszystko po to, aby ratować tyłek niezaradnego 30-latka. 30-latek nie jest już bezbronną istotą, ale kobiety, które oprócz prania i gotowania nie mają własnego życia, bardzo często przedłużają dziecku okres niemowlęctwa, do jego emerytury. Nie chodzi o to, by mieć karierę, chodzi o to by mieć ŻYCIE.

    Nie jestem postnowoczesna :) A podpisując się jak należy lejesz miód na moje serce, i nie ma w tym stwierdzeniu cienia ironii. Zapraszam jak najczęściej, mądrze pisząca Aleksandro :)

    OdpowiedzUsuń
  20. @Dixi, Czyż cierpienie w pewnych kręgach nie uszlachetnia?

    Towarzystwo faktycznie wyborne, bardzo ładnie się fotografuje. W ogóle niezwykle podoba mi się film "Carrington" oparty na losach tej grupki. Z drugiej strony nie chciałabym nimi być. Za dużo niespełnienia. Wolę już swoje własne.

    Jeśli zaś chodzi o fircyków, znowu retoryka JPII. Dixi, nie ma fircyków i prawdziwych fircyków, jak nie ma wolności i prawdziwej wolności. W normalnym języku definicja słowa powinna być na tyle wyczerpująca, by nie potrzebowało ono wstecznej "prawdziwkowatości". Może być wolności urojona, ale nie ma wolności mniej prawdziwej. Taka ekwilibrystyka myślowa dotyczy ludzi biczujących się po kolacji, ale my, lud prosty nie korzystamy z tych pieszczot dostępnych jeno sferom wyższym :)
    Pisałeś, że fircyki uratowały pacyfistów przed zagrożeniem wojennym. Czyż jednak sprawcami zagrożenia wojennego byli pacyfiści? Bo ja powiedziałabym, że insze fircyki. Fircyki więc konstruują perpetuum mobile uzasadniające ich własne istnienie. Można ich za to podziwiać, jak kto lubi. Albo nie. Albo jeść zupę grzybową. Co też czynię niniejszym.

    Gorąca.

    OdpowiedzUsuń
  21. @Aleksandro, osoby homoseksualne posiadają swoje biologiczne dzieci. Dość często ojcem jest gej, a matką lesbijka - oni to rozwiązują w ten sposób, żeby, gdy dojdzie do rozpadu związku, argumentem w trakcie rozprawy nie były dziwne obyczaje seksualne jednej ze stron. Ponieważ takich osób jak Ty, czy Damarella jest sporo, byłby to argument koronny :) Krótko mówiąc, pary homoseksualne mają dzieci - dziecko ma wtedy dwóch tatusiów w jednym mieszkaniu, i dwie mamusie w innym. Przynajmniej dwie osoby z tej czwórki są z nim blisko spokrewnione.

    Dagmarello, czy niemożność dziedziczenia po najbliższej osobie nie jest zabraniem prawa?

    Uważam, że osoby myślące jak Ty, zostały zindoktrynowane, bo pośród tylu słów (zauważ, że ten ostatni Twój post jest długi) nie napisałaś mi jeszcze, dlaczego jesteś przeciwna równym prawom dla wszystkich ludzi. Ja uznaję Twoje prawo do innej opinii. Tyle, że już ją znam. Teraz proszę o racjonalne argumenty. Możesz zacząć od definicji tego, co to jest prawo naturalne. Bardzo chętnie poczytam.

    Do ANONIMA:

    Dzieci zadają pytania: "czemu mój tatuś (np.) nie jest ze mną?", bo widzą, że inne dzieci mają tatusiów na miejscu. Nie jest to trauma sama w sobie, ale trauma społeczna.

    Homoseksualizm jako taki pojawia się wraz z dojrzewaniem. Więc moja pierwsza myśl: geny. Jest też homoseksualizm "społeczny": gdy nie ma wystarczającej ilości odpowiednich partnerów seksualnych, bierze się to, co jest. Ale to zjawisko znikające wraz ze zmianą warunków. Ogólnie zachowania homoseksualne są znane od wieków, obserwowane są też u innych gatunków zwierząt. Poświęca się temu więcej czasu, niż to warte, głównie z powodów ideologicznych.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Jeśli to tylko możliwe (a możliwe jest ZAWSZE), NIE wybieraj komentowania jako: ANONIMOWY, tylko "Nazwa/adres url".

Nawet, gdy nie masz swojej strony/bloga (czyli adresu url), NAZWA WYSTARCZY. I wtedy wiem, że ty to Ty :). And we can talk ...


W przypadku podejrzenia, że uporczywe podpisywanie się jako anonim jest spowodowane tym, że nie jesteś dość rozgarnięty/a, zastrzegam sobie prawo kasowania. Swoją głupotą nie należy męczyć innych.
Miłego dnia :)

Popularne posty