W temacie Palikota ...
Dziś dwa cytaty (czyli teksty-nie-moje), jeden krótki, jeden bardzo długi. Pierwszy jest ziarnem kontrowersji, z drugim w całości się zgadzam, toteż nie chciałam popełniać własnego tekstu, który dublowałby te jasno wyrażone przemyślenia. Autorzy podpisani, mam nadzieję, że nie będą do mnie mieli pretensji.
Bezmyślność i pycha Lecha Kaczyńskiego doprowadziła do śmierci wielu ludzi. Robi się z niego bohatera. Trzeba to uczciwie powiedzieć. Odpowiedzialność moralną ponosi Lech Kaczyński. To on przygotowywał wyjazd.
Janusz Palikot
Katastrofa smoleńska w rekordowym tempie została przekształcona przez polityków i kapłanów w nowy mit wolnej Polski. Nikt dotychczas jednoznacznie i bez obłudnej poprawności politycznej nie poddał w wątpliwość jakość kamienia węgielnego tego mitu. Odważył się jeden polityk – Janusz Palikot. Spotyka go w tej chwili kara ze strony kolegów i wrogów z własnej partii. Powstała ponadpartyjna grupa Oburzonych, z których część chce pewnie zrobić na tym małą polityczną karierkę, a część wyrównać rachunki z niewygodnym i wyrazistym politykiem. Nawet jeden lewicowy polityk, który dotychczas wyglądał na dosyć rozsądnego, po wypowiedzi Palikota miał cały zepsuty dzień, a gdy dojdzie do władzy pewnie po lewicowemu odda Kościołowi tak mu potrzebne kilkaset hektarów.
Żyliśmy w komunie i nikt nam nie zabronił myśleć zatem i dziś możemy zrobić użytek z mózgu. Stawiamy tylko kilka logicznie nasuwających się pytań. Po pierwsze: skoro wizyta Prezydenta w Katyniu była tak ważna, to dlaczego spóźnił się on na lotnisko warszawskie 25 minut ? A właśnie te 25 minut mogło ocalić życie 96 ludzi. Po drugie: część z otoczenia Prezydenta twierdzi w kuluarach, że przed wylotem Prezydent zorganizował przyjęcie dla przyjaciół. Przyjęcie to przeciągnęło się do wczesnych godzin rannych. Po trzecie: kilka minut przed lądowaniem prezydent rozmawiał z Bratem, z Bratem dla którego to przecież wykonał zadanie i został Prezydentem. Może Brat doradził mu, żeby lądować, mimo mgły i chyba nie najlepszej opinii o technice lotniskowej w mieście leżącym na rubieżach osłabłego imperium. Czy nie należałoby udostępnić cały zapis tej rozmowy opinii publicznej. Już teraz po wyborach, żeby nie twierdzono, że jest to chwyt wyborczy. Są to pytania, które miliony Polaków sobie stawiają, podejrzewamy, że także część tych popierających Brata. Jeżeli na te pytania odpowiedź byłaby twierdząca, to Prezydent rzeczywiście mógł przez swoją lekkomyślność a także sarmacką brawurę być współwinny tej katastrofy.
Śmierć Prezydenta i 95 innych osób to tragedia. Czy jednak tragedia czyni z jej ofiary bohatera narodowego. Zarzuca się Palikotowi, że źle mówi o zmarłych, bo o zmarłych się źle w Polsce nie mówi. Nic złego o Bierucie, Gomułce, o Piłsudskim, Moczarze, Gierku i innych szlachetnych zmarłych.
W rekordowym tempie Brat przekonał dostojnika kościelnego arcybiskupa Dziwisza, aby parę prezydencką pogrzebać na królewskim Wawelu. Arcybiskup Dziwisz, mimo wielkich zasług dla Jana Pawła II nie jest wzorem rozsądku. To on „zabezpieczył” papieża przed wiedzą o grzesznym życiu założyciela Legionów Chrystusa Degollado, który przez lata gwałcił własnego synka oraz miał setki stosunków z dziećmi. Sprawa Degollado jak na razie hamuje w Watykanie proces beatyfikacji naszego papieża.
W czasie kampanii prezydenckiej Jarosława Kaczyńskiego rozdawano obrazki prezydenckiej pary. Na smoleńskim micie zbudował powrót do wielkiej polityki - Brat. Nie słyszeliśmy jednak, żeby ktoś z 8 milionów ludzi, którzy głosowali na niego zadał dwa proste pytania: o czym rozmawiali bracia przed katastrofa oraz drugie, które samo się narzuca: dlaczego Brat nie wziął w obronę Bratowej, gdy wielebny ojciec Tadeusz nazwał ją "czarownicą".
Poza tym jak można czarownicę pochować na Wawelu ? Czy mamy dwa Kościoły katolickie w Polsce, w którym jedną i tę samą osobę jeden dostojnik nazywa czarownicą o drugi organizuje jej królewski pogrzeb ?
Bardzo wielu Polaków o tej tragedii przeplatającej się z ponurą polityczna farsą myśli i rozmawia. Przez elitę społeczeństwa, wybranych demokratycznie polityków jest ona w cyniczny sposób instrumentalizowana i cynicznie wykorzystywana do walki o władzę. Najbardziej cyniczna jest w tej chwili nowa siła na polskiej arenie politycznej: Partia Oburzonych Na Palikota (PONP). Ona wreszcie jednoznacznie zakończyła wojnę polsko-polską.
Kora i Kamil Sipowicz
O moralnej (i każdej innej ) odpowiedzialności to można mówić w przypadku samobójców i mordercow ataku na WTC w NY .
OdpowiedzUsuńPalikot nie kreuje rzeczywistości ? Wie ? Czy przypuszcza ? Czym tak naprawdę się kieruje ?
Maanam tez pisze : MOŻE .
Ja czekam na wyniki . I sobie tak myślę ( logiczne wnioskowanie :) , że gdyby coś konkretnego obciążało Kaczki , PO czy Rosja dawno by już pokazały .
Też tak myślałam jak piszesz. Dlatego dziwi mnie, że nie znamy przedmiotu rozmowy z bratem i nikt nie wytłumaczył dlaczego drzwi do pilotów były cały czas otwarte. Zasłanianie się prywatnością to bzdura. Nie ma prywatności w obliczu podejrzenia o zbrodnię. Pamiętasz, że krygowano się przed ujawnieniem zapisu rozmów pilotów ... a przecież nic tam takiego nie było, co mogłoby zranić czyjeś "uczucia".
OdpowiedzUsuńOczywiście, że Maanam pisze "może". Chodzi o to, że osoby publiczne oficjalnie udają, że nie biorą tego pod uwagę wcale. A prawda jest taka, że wielu Polaków myśli tak, jak Palikot. Impreza była organizowana dla określonej publiczności z określonych powodów ideologicznych. Z tych samych określonych powodów ideologicznych znaleźli się tam tacy politycy jak Jaruga-Nowacka, która normalnie miała pożyteczniejsze rzeczy do roboty.
Palikot kanalizuje takie poglądy , zgoda . Ale jest osobą publiczną , staje się dla wielu autorytetem , więc powinien być 10 razy bardziej wyważony od Ciebie czy ode mnie .
OdpowiedzUsuńPoza ścieraniem się/prezentowaniem opinii na temat katastrofy trzeba wziąć pod uwagę zwykłą przyzwoitość wobec ofiar i rodzin . To nie poglądy dotyczące Sikorskiego , Bieruta czy Piłsudskiego .
Palikot to czyste chamstwo urabiające niechęć do PiS , wykalkulowane zabiegi socjotechniczne .
Palikot jako autorytet to dla mnie zbyt śmieszne :))) ale jako polityk obrał taktykę walenia po oczach z konkretnego powodu. To go nie zaprowadzi na najwyższe stołki (tam trzeba więcej udawać i szeroko uśmiechać się do wrogów), natomiast z całą pewnością jest on postacią wyrazistą i budzącą kontrowersje. A widocznie o to mu chodzi w jego "rozwoju duchowym".
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że prezydent ponosi moralną odpowiedzialność. To była zbędna impreza, o czym już pisałam. Zorganizowano ją dla dopieszczenia czyjegoś ego. Wszystkie osoby, łącznie z prezydentem, zginęły niepotrzebnie. I żadne pośmiertne odznaczenia i gloryfikacje nie zmienią tej bylejakości. Jaruga-Nowacka powinna teraz działać na rzecz kobiet, a leży kilka metrów pod ziemią i to jest bezdennie głupie.
Imprezą nie nazwałabym nigdy zgromadzenia się przy grobach zamordowanych w celu złożenia im hołdu .
OdpowiedzUsuńMoralna odpowiedzialność za lot do Smoleńska ?
Gdyby ta katastrofa zdarzyła się Tuskowi , winiłabyś go tak samo ?
Rozwój duchowy prowadzi do dojrzałości i empatii .
Myszko moje zdanie znasz. Jest zbieżne z Twoim. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńOlu, hołd można składać na wiele sposobów. Ale jechać z "najbliższymi współpracownikami" w to miejsce kilka dni po oficjalnych uroczystościach, zabierając większą świtę niż poprzednik ... co to miało być?
Tusk był OFICJALNIE ZAPROSZONY przez ten kraj. Gdyby Kaczyński nie był sobą, II wyjazd nie miałby miejsca. Motor działania odpowiedzialny moralnie.
To z rozwojem duchowym kiepsko nam idzie. Niby dużo jest tych imprez wspierających, a kota i tak wzięłam ja.
Znów się skasowało ?
OdpowiedzUsuńCo ja tam napisałam ?
A nie wiesz o tym , że głowy państw nie są ubezwłasnowolnione i jeżdżą nieoficjalnie takoż ?
Katyń jest szczególnym miejscem , tam ze względu na swoją zbrodnię , Rosjanie powinni szczególnie być taktowni . Niezaproszenie prezydenta Polski z tego względu , że Miedwiediew miał to gdzieś, mnie totalnie wkurza .Buta niemiecka dziś starannie ukryta jest w political correct , buta rosyjska niczym się nie ogranicza .
Pięknie postąpiłaś z kotkiem ... to tylko utwierdza mnie w pewnym pozytywnym przekonaniu :)
Oczywiście, że mogą jeździć nieoficjalnie. Ale potwierdzasz to, co napisałam. Pojechał nieoficjalnie, czyli był motorem działania. Mnie wkurza to, że nie wystarczył mu nieoficjalny lot cesną, że musiał wziąć dużo ludzi.
OdpowiedzUsuńTak jak prezydent mógł pojechać nieoficjalnie, tak Rosjanie mogli zaprosić KOGO CHCĄ. Dajesz wolność jednym, ale wkurzasz się, że inni też z niej korzystają.
Rosjanie mają takie samo prawo być dumni, jak my. A jeśli kogoś to wkurza, tzn. że czuje się niedowartościowany. Ja się założę, że Amerykanom rosyjska duma nie przeszkadza, bo mają własną.
Zresztą to samo jest w temacie Niemców. Nie lubimy ich, bo zazdrościmy, że w życiu im się powodzi. Wg mnie, to małe.
Prezydent nie może być motorem działania ? Piszesz tak , jakby planował katastrofę .
OdpowiedzUsuńWkurza mnie natomiast postawa imperialistyczna , którą przyjmują Ruscy . Jesteśmy mniejszym państwem , to fakt . Bez takich bogactw naturalnych , broni atomowej itd.
Czy to jednak może być przyczyną ich dominacji do 1989 ? Czy nie mogę domagać się dostarczenia akt katyńskich ? Bądżmy wolni w prawdzie .
Zaplanował coś, czego NIE MIAŁO BYĆ. Gdybym była wierząca powiedziałabym, że bóg zrobił wszystko, aby go tam nie było :).
OdpowiedzUsuńPrzepraszam Cię, ale wierzących prawda obchodzi jak najmniej (vide: sprawa całunu). Chodzi raczej o odpowiednio wyglądające pozory, które ukoją ból istnienia.
Pisałam już o pogardzie, która idzie na wschód. Jest typowa. Lubimy się wynosić ponad Rosjan i przykrywamy to udawaną krzywdą. Miałam 14 lat, gdy skończyła się komuna, więc nie mam prawa kwiczeć, że złamała mi życie. Mogą to robić moi rodzice, ale mają lepsze zajęcia. Przyczyną dominacji Rosjan po 1945 było to, że nie zbudowaliśmy silnego państwa przed 1939 rokiem. Na usprawiedliwienie można powiedzieć, że mieliśmy cholernie mało czasu. Z drugiej strony, gdybyśmy byli na miejscu Rosjan, zrobilibyśmy dokładnie tak samo. W końcu czy nie wepchnęliśmy się do Śląska Cieszyńskiego?
Nie miało być bo Rosjanie nie chcieli , czy nie miało być tej katastrofy ?
OdpowiedzUsuńPogardę czuję dla ludzi , którzy z racji naturalnych ( obszar , wielkośc populacji , bogactwa naturalne , kolor skóry , pochodzenie etniczne , wyznanie ...)świadomie czynią zło .
Nie wiem czy bylibyśmy zdolni do łagrów , faktem jest że w obszarze demoludów zyskaliśmy opinię najbardziej zdystansowanych do systemu.
Matko kochana , jesteś tylko 3 lata starsza od mojego syna .:))
Jeszcze raz: "bóg zrobił wszystko, aby go tam nie było :)". Spójrz na to mitologicznie: załatwił sprawę z Rosjanami, że go nie zaprosili, załatwił sprawę z Tuskiem, że nie zabrał go ze sobą. Jakby to powiedział bóg z mitologii? CÓŻ WIĘCEJ MOGŁEM DLA CIEBIE ZROBIĆ, SYNU?
OdpowiedzUsuńPrzeciętny Rosjanin świadomie czyni zło z racji bogactwa naturalnego? Co za bzdura. On tego bogactwa na oczy nie wiedział.
Bylibyśmy tacy sami. Zaręczam Ci. Zresztą kto wie, może nawet ... wydajniejsi.
Cynicznie komentujesz , Bog nie załatwia , nie wpływa na naszą wolność .
OdpowiedzUsuńNie mówiłam o przeciętnym Rosjaninie , ale o ich władzy .
Gdybanie nie ma sensu .
Komentuję w tej chwili zgodnie z Pismem. Wszystko co się wydarza, wydarza się zgodnie z planem i wolą boga. Jeśli był plan, a ktoś postąpił wbrew temu planowi, konsekwencje bóg już wcześniej musiał przewidzieć, bo tak mówi nauczanie o bogu.
OdpowiedzUsuńWładza to 1% Rosjan. To tak jakby nas wszystkich oceniać jako durniów, na podstawie tego co dzieje się w Sejmie i Senacie.
Ano nie , wszechwiedza Boga nie jest tożsama z determinizmem jakiegoś planu . To trudne wyobrazić sobie kogoś na taką skalę przewidującego zachowania ludzi w Historii , prawda ?
OdpowiedzUsuńPrzecież nie mogą oceniać negatywnie ofiar ( w tym wszystkich zwykłych ludzi) systemu . Struktura władzy jest rozbudowana .
To trudne, ale ograniczenie mojej wyobraźni powinno być niczym wobec boga, nieprawdaż? Faktycznie determinizm, który jasno wynika z cechy wszechwiedzy, bardzo utrudnia życie teologom. To mnie nie martwi. Jak ktoś postanawia, że bóg wie wszystko, niech on się martwi co z tym fantem zrobić.
OdpowiedzUsuńWłaśnie o tym piszę. Nie pogardzaj Rosjanami tylko dlatego, że mają taką strukturę władzy, jaką mają. Jednostka nic nie zmieni.
Bóg wie wszystko nie oznacza , że zdeterminował bieg historii . Ponadczasowość daje mozliwość wszechwiedzy . Logika .
OdpowiedzUsuńNie wciskaj mi pogardy , mam ją dla katów .
Achmatowa , Brodski , Puszkin , Lermontow , Wysocki , Okudżawa , Czechow , Tołstoj , Dostojewski , Bułhakow .... i mogę wymieniać dalej tych , których cenię .
Jak to nie zdeterminował? Czyli istnieje coś, co od niego nie zależy? To co to za bóg? Rozdeptujesz w ten sposób funkcję modlitwy. W mitologii chrześcijańskiej bóg nie tylko wie wszystko co zrobisz w przyszłości, ale także wie, o co go poprosisz i której z Twoich modlitw wysłucha.
OdpowiedzUsuńWięc katów też wymieniaj z imienia, zamiast pisać "Rosjanie" :). Nie bez podstaw punktuje się nazywanie Oświęcimia "polskim obozem" jako skrótu myślowego.
Oczywiście , że istnieje -- nasz wybór postępowania . On wie co zrobimy , ze względu na nieludzką ponadczasowość .
OdpowiedzUsuńUważasz , że zdeterminował do Kołymy i Dachau ?
Z takim Bogiem nikt nie chciałby miec do czynienia .
Kiedy trudno od nich tę imienną listę wyciągnąć , najsławniejsi są znani , resztę kryją jak mogą .
Olu, gdybyśmy mogli cokolwiek w życiu wybrać, istniałby też dobry świat bez boga, a wg mitologii jest to niemożliwe. Możesz zjeść jabłko albo gruszkę. A prawdziwym wyborem jest zjeść lub nie zjeść.
OdpowiedzUsuńTak, zdeterminował każde cierpienie. Ponieważ je stworzył. I mylisz się. Ci, którzy koniecznie chcą mieć boga, będą wierzyć w boga jakiegokolwiek, nawet okrutnego. Bo nie chodzi o wspaniałe idee, chodzi o to, żeby mieć pana. Gdyby było inaczej, egipscy lub azteccy bogowie wcale nie mieliby wyznawców. A przecież religie te utrzymały się przez wiele pokoleń.
Myszko , no właśnie ,dlaczego antropologia nie odnotowuje ateistycznych cywilizacji czy choćby małych struktur rodowych ? Dlaczego poczucie religijności zamknięte już choćby w praktykach szamana , fetyszu , animizmie , politeizmie do monoteizmu włącznie ... jest tak powszechne ?
OdpowiedzUsuńDlaczego sporadycznie w starożytnej historii pojawiały się tezy o nieistnieniu Boga i nie zyskiwały poklasku ?
Ustawiasz relację : pan i rab .A gdzie po prostu uczucie wdzięczności za stworzenie świata , który umożliwił mi zaistnienie ?
Myślę , że poza tajemniczą potrzebą obecności Boga bez jakiejkolwiek nadziei na nagrodę , czyli bez relacji : coś za coś , ważną rolę odgrywał czynnik jakości , kruchości , niebezpieczeństw życia . Modlitwa to najczęściej prośba o uniknięcie zła .
Cierpienie to zło , czy zło mógł Bóg wyeliminować ? No proszę , zastanów się .
Gdyby świat stworzyć jako gotowy do zamieszkania ... pewnie tak . Ludzie w takim świecie i świat cały miałby kształt zapowiadanego Raju .
Ewolucję ustanawiając jako motor stawania się , od pierwszej zmiany energii w materię ...nie da się zła wyeliminować , ale za to możesz czuć się wolną , nawet wolną do decyzji :Boga nie ma .
W świecie bez zła czy istniałoby dobro ? Czy bylibyśmy w stanie odczuwać szczęście nie doznając dla porównania cierpienia ?
Chrześcijaństwo wprowadza cierpienie Boga na krzyżu , cierpienie zadane przez człowieka , tak jakby Chrystus chciał powiedzieć , jest zło , ale ja jego doznałem tak jak wy .
Daje nadzieję , że kiedyś nastąpi zmartwychwstanie do życia w szczęściu , może żeby je potem odczuwać , teraz trzeba zaznać bólu istnienia materialnego ?
Wybory są bolesne , ale bez zła mniejszego czy większego nie byłyby możliwe .
Wolność dla mnie rownoznaczna jest z możliwością dokonania wyboru .
Zaprzeczasz sama sobie. Najpierw mówisz o hekatombie ateistycznych krajów, potem twierdzisz, że ich nie było.
OdpowiedzUsuńJeśli musisz być komuś wdzięczna (a musisz), jego pozycja jako boga zaczyna być relatywna.
Oczywiście, że świat mógłby zostać stworzony bez zła. Jeśli twierdzisz inaczej, ograniczasz wszechmoc boga biblijnego. Skoro bóg stworzył świat z cierpieniem, tzn. że chciał żeby było cierpienie. I tyle.
A wolności nie masz. Nie możesz żyć bez boga i jednocześnie mieć po śmierci świętego spokój. A to oznacza, że idziesz zawsze wytyczoną przez kogoś drogą, a nie swoją własną.
Nie zaprzeczam , fakt dotyczył cywilizacji starożytnych .
OdpowiedzUsuńNie muszę , chcę .
Napisałabym ,że mógłby , wiara w Eden jest powszechna . Przypuszczam , że świat materialny , aby funkcjonować zgodnie z podstawową zasadą Zmiany (ewolucja) musi implikować zło .
Na pewno Bóg to przewidział . Czasami zastanawiam się czy przypadkiem przed poczęciem nie wybieramy materialnego świata , nie decydujemy , rozumiesz ?
Jeżeli są tacy , którzy mogą bez Niego żyć , pewnie ja też bym mogła .
A dlaczego tylko starożytnych?
OdpowiedzUsuńMusisz. Zauważ, że za brak wdzięczności jest kara :).
Świat sam z siebie nic nie musi. Przecież Twoim argumentem za istnieniem boga jest to, że musi istnieć ktoś kto tak pięknie ustanowił wszystkie zasady. A więc zasadę, że ewolucja implikuje zło też on musiał ustanowić. Wybieramy przed poczęciem? :DDDDDDDDD Próbujesz dokonać obarczenie zygoty winą. Ale już tego próbowano. Adam i Ewa mają być winni. Nikt jednak nie potrafi wytłumaczyć, czemu bóg stworzył winę :)
"Jeżeli są tacy , którzy mogą bez Niego żyć , pewnie ja też bym mogła".
- i widzisz jak ładnie odwracasz zdanie "nie wyobrażam sobie, aby ateiści mogli być dobrymi ludźmi, bo ja nie wierząc w boga dobra nie jestem".
A wszystko rozbija się o to, że Ty musisz mieć pana. I nie możesz zrozumieć, że są osoby, które nigdy w swoim życiu nie miał takiej potrzeby.
W tym momencie przypomina mi się wykład o genezie nałogów. Są ludzie, którzy rodzą się z dyskomfortem istnienia. Ciągle mają obniżone samopoczucie i po drodze w swoim życiu odkrywają, że alkohol, narkotyki to samopoczucie chwilowo poprawiają. Potem spotykają na swojej drodze jakąś religię (też nałóg) i podźwigają się zastępując jeden nałóg innym. Zaczynają głosić słowo i wszystko jest ok, gdy głoszą je do innych nałogowców. Gdy spotykają kogoś kto nigdy nie miał wrodzonego dyskomfortu istnienia, rozmowa się nie klei. Bo jak zareagować na oświadczenie "zobaczysz, będziesz w końcu szczęśliwy" ... "ale ja jestem ...". Naprawdę, istnieją ludzie, którzy jak się smucą to i tak wiedzą, że za jakiś czas będzie lepiej. I wychodzą z tego sami, bo nie znają bólu istnienia, który jest w genach tylko połowy ludzkości.
Pisałaś o mitologiach , w których niemożliwy jest swiat bez Boga , chyba okres mitologicznych wierzeń mamy za sobą ?
OdpowiedzUsuńStoję na mojej wysokiej skarpie , czubki sosen i topoli wyrastających z jej podnóża mam na wyciągnięcie ręki . Za mną dzikie pola , przede mną przestrzeń burzy . Sinoniebieska orda chmur i błyskawice kończące lot w rozlanej rzece .
Dzięki Ci Panie - pojawia się bezwiednie , bez udziału świadomości .Czyste piękno .
Sadzę po prostu , że stworzenie materialnego świata jest obarczone następstwem cierpienia , w przeciwieństwie do kreacji "gotowca" z samym dobrem .
Nie winię zygoty kiedy dumam o możliwości wyboru życia , ale moje dojrzałe , może nieśmiertelne JA z innej rzeczywistości . To rozwiązałoby problem "winy" Boga .
I zmuszasz mnie do wyznania , że był okres , kiedy zahaczałam o ateizm .
Ależ ja nie wojuję z nikim , przytaczam fakt powszechnej religijności ludów starożytnych jako argument na rzecz istnienia Boga .
Do ateistów próbujących na siłę laicyzować społeczeństwo (ZSRR ,Pol- Pot , Kim ir Sen , Mao ,Castro) mam wrogi stosunek ze względu na efekty takiej polityki .
"Prywatni" ateiści są dla mnie takimi samymi ludźmi jak wierzący .
Jakoś obsesyjnie feministycznie wrzucasz wątek : musisz mieć pana . Teraz jeszcze religijność mieszasz z dyskomfortem istnienia .
Ja absolutnie rozumiem brak potrzeby wiary , co więcej uważam to za charakterystyczny efekt buntu dorastających nastolatków .
Jeżeli komuś zostaje OK. Ma swoje powody i przemyślenia .
Nie widzę jednak obowiązku wynikania szczęścia z postawy ateistycznej , co zdajesz się sugerować .A że wiara może pomóc osobom nieszczęśliwym to inna kwestia .
Wiem już , dlaczego nie rozumiem niektórych Twych twierdzeń , Ty nie zderzasz mnie z moją religijnością a z zawartością Pisma .
Aleksandro, a chrześcijaństwo to nie mitologia? Litości.
OdpowiedzUsuńWcale Ciebie nie zmuszam do wyznania ateizmu. Uważam, że jeśli ktoś jest wierzący, to jego okresu wątpień nie można nazwać ateizmem. Ateizm to postawa poznawcza. Jest związana z tym jak postrzegamy świat. Gdy teraz patrzę wstecz, widzę, że ateistką się urodziłam, bo przestałam wierzyć w boga w tym samym momencie, kiedy przestałam wierzyć we wróżki i św. Mikołaja. Niewiele to ma wspólnego z buntem, raczej z rozwojem mózgu. Gdyby ktoś wtedy się zatroszczył o wpychanie mnie w dyskomfort psychiczny stosując metodę nagród i kar pewnie miałabym jakąś nerwicę, jak wielu. A tak nie ma problemu :)
"Jakoś obsesyjnie feministycznie wrzucasz wątek : musisz mieć pana". Akurat to nie jest wątek feministyczny. Napisałam "pan" w sensie ktoś/coś co mówi Ci, co masz robić. Ogólnie mogę na gruncie psychologii wytłumaczyć, czemu tak jest (co tutaj robię). Ale spox, nikogo nie odzwyczajałabym od tego. Szkoda byłoby mi i na to czasu. Nie traktuj naszej dyskusji w tym miejscu jako nawracania Ciebie na "słuszną" drogę. Ateizm jest nieosiągalny dla wierzących, a wiara dla ateisty :)
Powstają dziś np. nowe narodowe mity , ale jeżeli coś ową mitologię może umieścić w czasach starożytnych ( jak np. chrześcijaństwo ), a następnie dopracowywało swoje wierzenia w formie teologii , to nie można mówić o mitologii JPII , ale o etapie doktryny religijnej . Wywodzi się z mitu , ale jeżeli jej przedstawiciele ( wyznawcy) akceptują i potrafią wkomponować do doktryny np. odkrycia naukowe , czyli nie poprzestają na pradawnym micie , nie możemy ze względu na ewolucję klasyfikować buddyzmu , islamu , katolicyzmu jako stricte mitu .
OdpowiedzUsuńW drugim akapicie stwierdzasz zależność ateizmu od rozwoju mózgu . :) Twierdzenie nieuprawnione ze względu na przykłady wybitnych matematyków czy fizyków ,czy...( dowolne gałęzie nauki w tym miejscu), którzy są osobami wierzącymi .
Oczywiście takimi samymi jajogłowymi są i ateiści .
Rozumiem ,pan , czyli coś na kształt rodzica w dzieciństwie ? Jeżeli ktoś stworzył świat , który wydał podmiot ogarniający go ( świat) refleksją , musi być tak inteligentny , że chętnie Go posłucham . Mam wrażenie , że nie ludzie , nie Biblia , ale głos sumienia jest Jego nakazami . Cóż , nie zawsze potrafię najpierw szeptu sumienia posłuchać , a potem dopiero działać .
Podpowiedź jest , ale musu nie ma . Są wybory .
Zero niewolnictwa .
Mitologia nie przestaje być mitologią tylko dlatego, że ktoś znany napisał o niej książkę.
OdpowiedzUsuńDochodzenie do myślenia racjonalnego ma związek z rozwojem mózgu. Jeśli nie będziesz molestowała dziecka religią, prawdopodobieństwo, że naturalnie rozwinie się jako ateista jest bardzo duże. Żeby temu zapobiec, musisz wmawiać mu, że bóg w przeciwieństwie do wróżek nie jest postacią fikcyjną, oraz wpleść motyw poczucia winy, jeśli nie będzie chciało w to uwierzyć. Motyw akceptacji, jakiego dziecko pragnie od Ciebie zaznać jest niezwykle ważny w tym procesie. Pamiętaj o łagodnym uśmiechu, gdy dziecko wykonuje narzucone czynności dokładnie tak, jak tego wymagasz. Gdy robi coś inaczej, marszcz się i obarczaj poczuciem winy oraz sugestią, że jest gorsze, nienormalne, że odstaje od grupy rodzinnej. A wiesz, zawsze zastanawiałam się czy zrobiono badania, ilu księży miało w dzieciństwie jednego "nieobecnego" rodzica (rozwód, wczesna śmierć, alkoholizm), bo znam 5-6 księży i wszyscy mieli jakiś problem z ojcami.
Jeszcze raz: nie masz wyboru Olu. Jeśli nawet będziesz starała się postępować właściwie, ale bez boga, zostaniesz wg mitologii skazana na cierpienie. A więc podążenie za bogiem nie jest wolnym wyborem, ale wyborem obarczonym metodą marchewki i kija.
A jak setki tysięcy książek ?:))
OdpowiedzUsuńZastanawiam się dlaczego odrzucasz autentyzm niewpojonego , nienarzuconego przeżycia kontaktu z Absolutem ?
To jest to bardzo znana mitologia :)
OdpowiedzUsuńBo takiego nie ma? Zawsze jest jakaś przyczyna "kontaktu" z absolutem, jak nie intensywna indoktrynacja to np. kiszone ogórki.
Mitologia złamanych pierwszych symetrii matematycznych łamańców :) !
OdpowiedzUsuńJest , i na mur beton TO poczujesz !Znam swoją moc :))) .
:)))) Od dyskusji przechodzimy do poezji.
OdpowiedzUsuńA to inny blog powinien być.