Prawda Krzywonos - Ten tramwaj dalej nie jedzie
Uroczyste obchody powstania "Solidarności" w Gdyni. Gwizdy, gdy wchodzi do przemówienia premier Tusk. Prezes Kaczyński witany owacjami, oczywiście nie przywitał się z ważnymi postaciami z rządu. Niespodziewanie, po wystąpieniu lidera PiS, wchodzi na mównicę Henryka Krzywonos.
Pani była łaskawa mnie całkowicie nie zrozumieć; to jest wielkie nieporozumienie.
Panie prezesie, pani Krzywonos doskonale pana zrozumiała. To pan nie liczył się z tym, że na obchodach ktoś powie to, co myśli wielu Polaków. Pojawia się pan bezpiecznie, tam gdzie jest pan pewien, że powitają pana skandowaniem pańskiego imienia. Przyszedł pan mając pewność, że nie pojawi się tam Wałęsa, człowiek, który nie mając wykształcenia, godnością jakiś czas temu przerósł pana o dwie głowy. Przyszedł pan tam wiedząc, że źle zostanie przyjęty premier Tusk, oraz, że obecny przewodniczący będzie się giął w pokłonach na pański widok. Już kilka razy słyszałam imię "Jarosław" skandowane w towarzystwie gwizdów w kierunku innych osób. I po raz kolejny słyszę, że mówi pan w zastępstwie brata, w którego usta wkłada pan kolejne oskarżenia. Za życia brata występował pan w charakterze suflera, teraz przybrało to odrażającą formę. Jest pan zarzewiem konfliktów i miernym politykiem. Zdaję sobie sprawę, że w części są to efekty pańskich przeżyć osobistych, ale to nie usprawiedliwia pana otoczenia, które wspiera pana w tym kuriozalnym zachowaniu. Jako człowiek mogę współczuć, ale proszę mnie do tego nie motywować sztucznie. Straszne nieszczęście już się stało, a pan je odgrzewa jak schabowe. Niech sobie pan przypomni PRL. Mnóstwo było wówczas takich, którzy ważyli komu przyklasnąć, zamiast dbać o robotników. Człowiek na poziomie nie życzy sobie takich fanów. Ale ja jestem pewna, że pana to kręci. I dlatego do tej pory nie zrobił pan nic, aby prymitywne gwizdy kolesiów uciszyć. Czasami tylko motorniczą stać jest na powiedzenie tego, co inni myślą. W prawdziwej demokracji piękne jest właśnie to, że nie trzeba smarować wazeliny jak na zjazdach KC PZPR. O to właśnie pan walczył, p o d o b n o.
I co panowie klaskająco-gwizdający? Gdzie się podziały wasze jaja?
I co panowie klaskająco-gwizdający? Gdzie się podziały wasze jaja?
Henryka Krzywonos-Strycharska, 57-letnia była motornicza, potem operator urządzeń dźwigowych w Stoczni Gdańskiej. 15 sierpnia 1980 roku zatrzymała swój tramwaj ze słowami "Ten tramwaj dalej nie jedzie", co dało sygnał do rozpoczęcia strajku gdańskiej komunikacji. Pomagała internowanym w stanie wojennym. Pobita podczas jednej z rewizji, poroniła ciążę. Przez 16 lat prowadziła rodzinny dom dziecka. 3 maja 2006 została odznaczona przez Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Komandorskim Odrodzenia Polski. W 2009 podczas Kongresu Kobiet Polskich w Pałacu Kultury i Nauki w Wawie otrzymała tytuł Polki dwudziestolecia.
Polka 20-lecia przypomniała oczywistą oczywistość : spierajmy się na argumenty a nie osobiste wycieczki . Każdy ma prawo do traktowania go z szacunkiem . Upolitycznione związki zawodowe w demokracji , to po prostu partia polityczna .
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy to dotarło do tych, do których powinno. Dlatego właśnie często piszę, że "Solidarność" już nie istnieje. Rozumiem, że można nie lubić premiera, ale premier się zmienia. Czy gdyby był nim Jarosław, związek popiskiwałby z zachwytu jak to naszemu państwu świetnie idzie?
OdpowiedzUsuńSmutne :(
Gdzie się podziały ich jaja? Nie wiem, może to jakaś wskazówka: http://my.opera.com/irczas/blog/2010/08/30/ozrem-serbia
OdpowiedzUsuńA pani Henryka zasłużyła sobie, żeby plakaty z jej podobizną wisiały na ścianach polskich domów. Pomyśleć, że taki luj Śniadek śmie ją krytykować.
Piękne.
OdpowiedzUsuńCo bardzo ważne: pani Krzywonos nikt, ale to absolutnie nikt, nie może zarzucić upolitycznienia. Ona jest od dawna na emeryturze i z dala od smrodu współczesnej polityki. Rozumiem jej rozgoryczenie: przyszła uczcić pamięć Solidarności, która zjednoczyła 10 milionów Polaków, a zastała uzurpatorów, którzy próbują wmówić, że to oni, bez udziału Wałęsy, Mazowieckiego, czy nieżyjących Geremka, Kuronia i Jana Pawła II wywalczyli wolność, uzurpatorów, któzy niczym orwellowskie owce beczą, gdy pojawia się osoba spoza ich grona.
OdpowiedzUsuńPoseł Jaworski, facet, który miał w 1980 roku 10 lat nazwał ją podobno "głupią krową", gdy wychodziła z sali.
OdpowiedzUsuńCo tu dużo mówić, jednej opcji zepsuła show. A wszystko miało być tak pięknie.
@Jurg, śmiać mi się chciało, gdy próbował zakończyć jej wywody. 30 lat temu ZOMO jej nie przestraszyło.
OdpowiedzUsuń@Sylwek, wyraz twarzy niektórych członków prawicy był bezcenny.
@Woland, a jednak już niektórzy jej to zarzucają. Zastanawiają się, co za to dostała od Tuska. Postuluję, że pewnie magicznie przywrócił jej utracone dziecko :[
Przed chwilą w Trójce o wypowiedzi pani Krzywonos mówił Jan "Nieśmieszny" Pietrzak.
OdpowiedzUsuńPrzyjdzie mi chyba zrezygnować ze słuchania Trójki...
Czyżby porażce polskiej stand-up comedy pani Krzywonos się nie podobała? :)
OdpowiedzUsuńW 1995, gdy kandydował na prezydenta (sic!) głosił liberalizację, ale w 2007 został cudownie nawrócony i teraz razem z PiS-em głosi socjalYzm z ludzkOM twarzOM. Kto zrozumie emeryta?
Zarzucają jej przyjęcie korzyści majątkowych? To gorzej niż podłe! Czy pamiętasz, Myszko, film "Mój Nikifor"? Tak naprawdę, to historia człowieka, który dla drugiego człowieka poświęcił wszystko: karierę, pieniądze, nawet popadł w kłopoty rodzinne, bo małżonka nie była gotowa na takie poświęcenia dla obcych ludzi. Jemu też jakiś drobny cwaniak zarzucił, że musi mu się to nieźle opłacać. Tacy ludzie istnieli. Wiem, bo brat mojego ojca taki był. Też wspomagał artystę upośledzonego umysłowo, pracował społecznie i zawodowo z dziećmi, sam sadził za własne pieniądze drzewa i krzewy w miasteczku, też miał kłopoty rodzinne, bo to przechodziło pojęcie jego małżonki. To samo było z panią Krzywonos: walczyła bezinteresownie o wolność, to ona wymogła strajk solidarnościowy na stoczniowcach, bo wiedziała, że małe zakłady zostaną zniszczone przez komuchów, ona straciła dziecko pobita przez komuchów, lecz mimo to dalej walczyła o wolność, a gdy wolność nadeszłą, wtedy gdy Kaczyńscy gryźli się o stołki i palili kukłę urzędującego prezydenta, ona założyła rodzinny dom dziecka. Powiedz mi, jak można być takim podłym kretynem, by komuś takiemu zarzucić przyjmowanie korzyści majątkowych w zamian za wystąpienie. Jak można być takim imbecylem, by zarzucać ukartowanie wystąpienia, które nie mogło być ukartowane, gdyż było odpowiedzią na wystąpienie prezia.
OdpowiedzUsuńWolandzie, najwyraźniej obydwoje nie pojmujemy toku myślenia ludzi małych. Ja, mimo swojej niewiary publicznej, zupełnie prywatnie wierzę w istnienie np. takich ludzi jak pani Krzywonos.
OdpowiedzUsuńTakie rzeczy jednak dzieją się na tym świecie. Właśnie dowiedziałam się, że ktoś znowu znalazła malutkie kocięta, przez kogoś porzucone. Dziewczyna była akurat w drodze na ślub, ale zatrzymała się, łapała je, w to polowanie na małych głuptasów zaangażowała jeszcze innych ludzi. I po co jej to? Płaci jej kto za to? Co ją obchodzi cudza bida, skoro u siebie ma już inne CUDZE koty i inne CUDZE psy? Było zatrzymywać się tym samochodem, spóźniać się na imprezy? Przecież inni też te kotki widzieli i śmigali obok nich aż miło.
Każdy sądzi wg siebie. Ci, którzy na onecie sugerowali, że pani Krzywonos ma z tego profity, pewnie sami wzięliby judaszowe srebrniki. Gdyby im kto chciał płacić.
Ogromny szacunek dla Pani Krzywonos. Ogromnie się cieszę, że w końcu ktoś ma odwagę wyjść i powiedzieć to co większość społeczeństwa myśli. Kaczyński pobił już wszelki poziom absurdu, głupoty i samouwielbienia...te obchody to hańba i brak poszanowania tych, którzy naprawdę walczyli o Solidarną Polskę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Hope
Ależ PISuar ma już niepodważalne dowody na spiskową wizję - są zdjęcia, na których Krzywonos szepcze do ucha Tuskowi!
OdpowiedzUsuńMyszko. Wyskoczenie pani Krzywonos przed scenariusz założony przez Kaczyńskiego i Śniadka, sprawiło mi tak wielka radość, że dawno sie nie bawiłem takim widokiem. Twój post oddaje moje myśli. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń@Hope, czasem mam wrażenie, że niepotrzebnie się denerwuję. Może pojadę do Anglii układać produkty w supermarkecie. Mała odpowiedzialność, większa kasa, ludzie po pracy nie zajmują się głupotami ...
OdpowiedzUsuń@Sylwek, nigdy w to nie wątpiłam :)
Witaj Jacku. Raz ktoś dobrze im powiedział, zamiast się giąć. Henia na przewodniczącego "Solidarności"!