Premier Donald Tusk o katastrofie Tu-154

Temat zgrany, ale skoro wrócił w przeszłym tygodniu, niech będzie ustami rządu.
Sejmowe wystąpienie premiera z 19 stycznia 2011:


Samograj na temat naczelnej katastrofy komunikacyjnej w naszym państwie trwa. Są tacy, którzy próbują zbić na tym polityczny biznes, inni obrażają się i wychodzą w czasie obrad z sali, bardziej zaangażowani "hańbują" podczas gdy inni tylko głupio się uśmiechają, robiąc sobie jaja z narodu, który im płaci za tę nasiadówkę kilka tysięcy złotych miesięcznie. Dziennikarze, ci ciężko pracujący ludzie, którzy za wszelką cenę próbują się wybić, bo inaczej czeka ich płaca od centymetra tekstu, biegają z sitkami za różnymi ludźmi, mamląc te same słowa po raz n-ty. Robi się filmy "Solidarni 2010" i "Mgła" dzięki którym parę nazwisk do tej pory bez znaczenia zyskuje fanów wśród czytelników "Naszego Dziennika". Na tym drugim "Gazeta Polska" podwaja nakład. W tv występują panie w czerni, których nigdy do tej pory nie widziałam.
     Skoro już wspomniałam o paniach w czerni, polecam "Finansowy remanent po Smoleńsku. Rachunki krzywd" Bianki Mikołajewskiej, opublikowany w "Polityce" 2 grudnia 2010. Liczby mówią same za siebie.
..............................

2 września 1998 roku lot Swissair 111 (SR-111) zakończył się w Oceanie Atlantyckim u wybrzeży Nowej Szkocji. Zginęło 229 osób. Dochodzenie trwało 4 lata i kosztowało 57 mln $ kanadyjskich.

Komentarze

  1. Bianka Mikołajewska pisała o tych sprawach już latem u. roku, tak że to nie jest dla mnie nic nowego.,,Rachunki krzywd" też już czytałem. Zdziwiony specjalnie nie jestem bo od dawna jak słysze głośne Bóg, honor, Ojczyzna to patrzę czy mi któs nie usiłuje wyrwać portfela z kieszeni. Jka jest zadyma i to taka, ż enie wiadomo o co chodzi, a slychać gromkie słowa o wrogu, bogu i honorze to na bank chodzi tylko o kasę, nawet jeśli idzie o władzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje zainteresowanie tą sprawą od strony finansowej było powierzchowne, bo przecież chodzi o ofiary, ból rodzin ... Ale powiem Ci, że po zerknięciu na te kwoty przeznaczone tylko do tego, aby po prostu "posmarować", poczułam gniew :(

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Jeśli to tylko możliwe (a możliwe jest ZAWSZE), NIE wybieraj komentowania jako: ANONIMOWY, tylko "Nazwa/adres url".

Nawet, gdy nie masz swojej strony/bloga (czyli adresu url), NAZWA WYSTARCZY. I wtedy wiem, że ty to Ty :). And we can talk ...


W przypadku podejrzenia, że uporczywe podpisywanie się jako anonim jest spowodowane tym, że nie jesteś dość rozgarnięty/a, zastrzegam sobie prawo kasowania. Swoją głupotą nie należy męczyć innych.
Miłego dnia :)

Popularne posty