"Wszystko jest git" oburzone

Nasz Dziennik oczywiście z typową dla siebie inteligencją przemilczania faktów ripostuje niedawne orzeczenie Trybunały w Strasburgu na temat religii w szkołach. "Ideologiczna presja na państwa katolickie" brzmi tytuł  artykułu M. Pabis. A więc są państwa katolickie, pomyślałam sobie, choć odżegnują się Ci sami ludzie, że jest Polska państwem wyznaniowym. Czemu ma to być uderzenie w katolicyzm, choć w znanych mi szkołach pod nazwą "religia" kryją się również zajęcia Zielonoświątkowców i Adwentystów, tego Pani Probis już nie wyjaśniła. Demagogia ludzi, dla których religia = katolicyzm i nic innego, jest lepiej wytrenowana, niż u przeciętnego obywatela.
Nie wiem, w czyim imieniu i na czyje zamówienie Trybunał wydał tak krzywdzący i kłamliwy wyrok - rzekł S. L. Głódź. - Przecież etyka może być wykładana w polskich szkołach. Nikt tego nie zakazuje, a jeśli brakuje nauczycieli do tego przedmiotu, to już inna sprawa 
 A dlaczego brak, proszę Pana? Pomijając odpowiedź na to pytanie, które da się zapchać jakąś tam retoryką, problem religia/etyka jest dostrzegany przez wiele osób w Polsce. Wiem, że wprowadzenie religii/etyki jako przedmiotu obowiązkowego jest stronie kościelnej bardzo nie na rękę. Ministerstwo Oświaty już oblicza koszty, jakie może ponieść z tytułu zatrudnienia etyków nie tylko wtedy, kiedy się komu podoba, ale z urzędu. Czyli trzeba będzie napisać jednak te podręczniki i przestać uprawiać symulanctwo. Na razie ludzie dowiadują się, że gdy ściągają na egzaminach medycznych i nie kasują prawidłowo biletów w autobusie to fikcyjna postać w niebie bardzo się gniewa i trzeba koniecznie iść do spowiedzi, żeby po niej zmówić pacierz. Może gdy więcej osób zetknie się z etyką, przynajmniej niektórzy zrozumieją, że są zwykłymi pasożytami społecznymi i adekwatnym uczuciem w ich kierunku jest źle skrywana pogarda.

Komentarze

  1. Myszo:) Po pierwsze nie wychwyciłbym sensu z tego ,,głosu" pijaka Głodzia, jak Ty to uczyniłaś. To tylko potwierdza,że nasz kraj niczym się nie różni od Iranu. Tu i tam religia rządzi krajem. Każdy atak na swobody obywatelskie, jest atakiem na religię. TĘ religię. Rzygać mi sie chce, gdy o nich myślę. Ale Ciebie bardzo miło pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. kawa_z_chili@op.pl20 czerwca 2010 13:11

    O Polsce jako kraju wyznaniowego nie napiszę, ale wszystko na to wskazuje, na pewno raczej skłaniamy się do tej wizji, niż do świeckiego państwa równych praw i wolności wyznaniowej, czego dobitnym przykładem jest także bezkarność, ostatnie doniesienia na temat abp. Petza i szybciutkie dementi dają wiele do myślenia. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzień dobry Myszko,nie tylko szybkie dementi na temat p.Petza, ale i ściślejsze przygladanie się Komisji do spraw odzyskiwania mienia Krk, napawa optymizmem!Także krytyka złych proboszczów na wsiach pozwala myśleć, ze jakiś lad zostanie wprowadzony. Kiedy nie wiadomo,ale.....!!Pozdrawiam. anafiga

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Myszko, zaglądałam już do ciebie, widziałam twoje ciekawe komentarze u Dixiego, milo mi, że ty równiez do mnie zajrzałaś. Wiesz, do bloga pozaonetowego to muszę się trochę zawsze przyzwyczaić, zanim coś dodam.
    Co do wyroku, słuszny, bardzo dobrze, że ludzie nie odpuszczają w takich sprawach. Czy jednak u nas to coś zmieni? Dopóki religia będzie w szkołach, to będzie istniał nacisk rówieśniczy na uczestnictwo w niej, bo zwłaszcza dzieci nie lubią się wyróżniać z grupy.
    Jak dla mnie najlepsza byłaby sytuacja, gdyby na religie byl tylko udostepniany budynek szkoły i była ona calkowicie poza rozkładem zajęć i świadectwo odrębne. domaganie się alternatywy etyki uprawomocnia religie w szkole, a skoro na mocy konkrodatu ma ona byc, to dyrekcja szkoły powinna powiedzieć katechecie, że lekcje moga się odbywać w tych i tych godzinach i w tych i tych salach i jego rzecz, żeby on zorganizowąl uczniów, którzy będa wtedy chodzić. Dlaczego dyrektor publicznej szkoły ma organizować lekcje religii, a katecheta miec status jak każdy nauczyciel?
    Pozdrawiam Maria Dora

    OdpowiedzUsuń
  5. Katecheta (jeśli mówimy o osobach świeckich) ma trochę inny status. Nie może być wychowawcą (a więc nie dostanie dodatkowych pieniędzy), za bóg zapłać wyręcza księdza np. w przygotowywaniu dzieci do komunii, poza tym od czasu do czasu dostaje listy "z pogróżkami" od swojego opiekuna-duchownego :)) Prawdę mówiąc, współczuję im. Mam katechetkę w dalszej rodzinie - dziewczyna wybrała się na te studia, bo miała koszmarną sytuację rodzinno-finansową ... bardzo lubię też katechetów z którymi pracuję i wiem jak nimi orzą. A w przeciwieństwie do zwykłych nauczycieli, katecheci praktycznie nie mają szans na bunt. Pozwolenie pracy w szkole dostają na zasadzie łaski ://

    Pozdrowienia od gryzonia ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Myszko, uśmiechnę się,wiesz chyba o co chodzi. Uhahahaa

    OdpowiedzUsuń
  7. Myszko, nie wiem, czy to do mnie, ale na pewno się nie rozpłaczę nad losem katechetów, którzy są w szkole na zasadzie uzurpatorskiej. Miało byc inaczej, gdy religia była wprowadzana do szkół. I na dobrą sprawę dwie lekcje z religii tygodniowo, to jest mniej fizyki, angielskiego itp., czyli prawdziwej nauki To praktycznie mógłby być angielski od pierwszej klasy, a w starszych drugi język.
    Maria Dora

    OdpowiedzUsuń
  8. Niby masz rację, ale ... kłopotem dla świeckich katechetów jest to, że w przeciwieństwie do księży/zakonnic oni mają swoje dzieci na utrzymaniu własnym. W takim przypadku listy typu "albo będziesz postępować tak i tak, albo nie przedłużymy Twojego pozwolenia na nauczanie religii" jest rodem ze średniowiecza. To też przecież ludzie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Myszko,okażę sie dyletantką nad dyletantki, ale bylam przekonana, ze religii uczą katecheci-księża!Z racji braku kontaktu z religią, wychodzi mój "niedorozwój"> Nie zmienia to mojej oceny, oceny z wiary w szkole. Pozdrawam anafiga.

    OdpowiedzUsuń
  10. Trzeba skończyć teologię i można śmigać :) Oczywiście najpierw jest konieczna opinia duchownych na Twój temat. Powiedzmy tak: biorąc pod uwagę ilość obłudy jaką musisz zaprezentować, to nie jest łatwy kawałek chleba :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Jeśli to tylko możliwe (a możliwe jest ZAWSZE), NIE wybieraj komentowania jako: ANONIMOWY, tylko "Nazwa/adres url".

Nawet, gdy nie masz swojej strony/bloga (czyli adresu url), NAZWA WYSTARCZY. I wtedy wiem, że ty to Ty :). And we can talk ...


W przypadku podejrzenia, że uporczywe podpisywanie się jako anonim jest spowodowane tym, że nie jesteś dość rozgarnięty/a, zastrzegam sobie prawo kasowania. Swoją głupotą nie należy męczyć innych.
Miłego dnia :)

Popularne posty