"Hańba w Ossowie"


fot. Filip Klimaszewski, Agencja Gazeta

O przerwanej niedzielnej uroczystości odsłonięcia mogiły 22 żołnierzy Armii Czerwonej z czasów Bitwy Warszawskiej, tak napisał w Izwiestii rosyjski publicysta, Dmitrij Babicz:
W Rosji są ludzie, którzy negują zbrodnię katyńską. Niech wiedzą ci ludzie, do kogo są naprawdę podobni. Nie do obrońców Rosji, ale do tych z Ossowa, walczących z grobami.
Ze swej strony dodałabym jeszcze, że to wychowankowie tego samego systemu politycznego/tego samego reżimu domowego, bliźniaczo podobni w swoich lękach.

Komentarze

  1. Witaj Myszo Droga !
    Włażę tutaj po wakacyjnej przerwie i oczy przecieram , i satysfakcja mnie rozpiera ..., bo być może właśnie efektem naszych religijnych potyczek jest zapisane przez Ciebie powyżej ewangeliczne zalecenie :
    Zło dobrem zwyciężaj !
    A także : Kochaj bliźniego swego jak siebie samego .
    I ta konstatacja jest pozbawiona choćby cienia ironii .

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Aleksandro. Mam niezły timing, wchodzę i oto jesteś :).

    Ja tylko uważam, że nie należy się podgryzać w piątym pokoleniu. Mój pradziadek szedł z Piłsudskim i dla niego Ci ludzie pod prawosławnym krzyżem byli wrogami. Rozumiem to. Ale mnie i jakiemuś Saszy, który ma lat 25, nic do tego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja zastanawiam się , co na to powiedziałby pradziadek moich dzieci , też w 20' bił się z czerwonymi , jak i dwóch jego kuzynów Orląt Lwowskich .
    Czy nie relatywizujemy za bardzo ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Możesz też sobie zadawać pytanie, co powiedziałaby Twoja mama, gdy kochasz się ze swoim partnerem tak, jak ona by tego nigdy nie robiła. .... Przepraszam za coś, co wygląda na wulgaryzację, ale jestem przekonana, że każdy ma prawo do własnego życia w swoim własnym czasie. Nie oceniam moich dziadków za to, że byli jacy byli w czasach jakie były. I w drugą stronę, nie chcę czuć ciężaru ich oceny.

    W przypadku wrogów nie ma mowy o "relatywizacji". Bycie wrogiem jest relatywne samo w sobie, bo wynika z układów politycznych i tego kto kogo poklepał po jakiej części ciała. Utraciliśmy wolność z powodu lekkiego podejścia pewnych możnowładców do ojczyzny, odzyskaliśmy ją wykorzystując sposobność. A szarzy ludzie po jednej i drugiej stronie ponieśli ofiary ... mieszając przy okazji swoje geny w kontredansie historii ...

    OdpowiedzUsuń
  5. I tej wolności /suwerenności może właśnie pod Ossowem trzeba było bronić własną krwią , niewłaściwym wydaje się w tym kontekście używanie określenia :"wykorzystując sposobność " , nie sądzisz ?
    "Po trupie Polski prowadzi droga do światowego pożaru " - Sowieci byli najeźdźcami , od ciężaru oceny , nawet po 90.latach nie uciekniemy .
    Jeżeli , jak sugerujesz , potencjalnego "Saszę " i Ciebie, współczesność zwalnia od wartościowania czynów poprzednich pokoleń to : hulaj dusza , piekła nie ma :).
    Rozumiem potrzebę nowego otwarcia , bo tylko taka może być droga do pokojowego współistnienia , ale trzeba oddać hołd naszym obrońcom i pamiętać o ich wrogach .
    Generalnie o wartościach , bo one są niezmienne .

    OdpowiedzUsuń
  6. Olu (jeśli pozwolisz), udało nam się odzyskać wolność, ponieważ wykorzystaliśmy dziejową sposobność. To w niczym nie umniejsza odwagi mojego dziadka, który szedł z Piłsudskim, mógł zginąć i dostał nawet medal. Ale, gdyby nie sposobność, to byłby kolejny przegrany zryw.

    Popatrz jeszcze raz na to, co napisałam. Mogę podziwiać człowieka, który zginął w Oświęcimiu za innego człowieka, ale czy mogę potępiać innego, który komuś ukradł ziemniaka? Co my, z pokolenia Bebiko wiemy o głodzie? Ja nie mówię Olu o Wielkich Złych. Czemu ja i Sasza mamy pamiętać o wrogach? Żeby się dowartościować? Bo to względne. Dla Rosjan to my byliśmy źli i pełni pretensji.

    Inną sprawą jest nieznajomość historii. Tą powinniśmy znać. Ale nie w celu psychicznego onanizmu, tylko po to, aby znać swoje korzenie i nie popełniać tych samych błędów.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiesz Myszko , że te korzenie to w sumie psychiczne uzależnienie ? Ale jednocześnie siła do czynu , przyczyna zrywów tych byłych i tych przyszłych .
    Pokolenie Bebiko i Humany nie chce wiedzieć nic o wrogach i to dobrze z jednej strony , może zarazi takim podejściem świat .

    OdpowiedzUsuń
  8. Sądzę, że każdy ma w sobie siłę do obrony. Nie dlatego, że to dom dziadziusia, tylko MÓJ dom. Mamy geny swoich przodków - ale tylko tyle. I zapewne wśród nich jest niejeden gen naszych (projektowanych przez polityków) wrogów.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mój - z jakich powodów ?
    Tylko dlatego ,że zaistniałam tu a nie gdzie indziej na mapie świata ?
    Mój , bo uważam go za swoją własność ? W zasadzie dlaczego , jeżeli geny jego wrogów składają się na mój genotyp ?
    Skąd ta siła do obrony ma się pojawić ,jeżeli wewnętrznie tkwimy w przekonaniu konieczności ukrócenia cierpienia (kochaj bliźniego) a postawę patriotyczną chcemy zamknąć w lamusie zmagań przodków ?
    Mam nadzieję , że jakaś bardzo odległa przyszłość poradzi sobie z odpowiedziami . Pojawi się Świat - planeta ludzi .

    OdpowiedzUsuń
  10. Mój, bo tu a nie gdzie indziej, Olu. To, że tu i w tych czasach mieszkam to przypadek. Uważam, że miałam dużo szczęścia. Pracuję i odciskam swoją obecność na tym domu.
    Pisząc o kulcie przodków niszczymy ludzi zrodzonych z gwałtu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. A to " szczęście " , gdyby je dookreślić, nie jest skutkiem poczynań przodków ? Także tych poczętych przez najeźdźców i zakotwiczanych w polskości ?
    A co z polonusami poczętymi na obczyźnie ? Urodzili się gdzie indziej , nie mają prawa do przyznawania sobie polskości ?

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale których przodków, Olu? Jakoś wszyscy zakładają, że to właśnie ich przodkowie posunęli sprawy do przodu we właściwym kierunku. Gdzie są potomkowie morderców, gwałcicieli i zdrajców?

    Każdy ma prawo być tym, kim chce, jeśli nie wchodzi z tego powodu w konflikt z prawem karnym :).

    Równie dobrze Podolski ma prawo czuć się Niemcem, czego jak wiesz często mu się odmawia :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dlaczego przypisujesz mi tak wąskie horyzonty ?:)
    I uciekasz od pytania najważniejszego ? Nie pojawiliśmy się przecież TUTAJ jako pierwsi osadnicy , coś zawdzięczamy ludziom z przeszłości .To nie jest opcja zerowa lecz dziedzictwo - dar zasług i balast win ,win które z upodobaniem bierzesz pod uwagę , pomijając np. krew przelaną pod Ossowem . Nie podejrzewam Cię o chęć bycia obywatelką byłego ZSRR , więc mają prawo polscy żołnierze do szacunku choćby .

    OdpowiedzUsuń
  14. Być kim chce , mówisz ? Mnie jednak wydaje się , że WARTOŚCIĄ jest przywiązanie do ziemi , która pozwoliła być mi Ojczyzną , Macierzą ... i jestem jej coś winna . Więc najpierw jestem Polką , a potem wszystkim kim chcę .
    A Podolski ? To chyba jego rodzice zdecydowali o przyjęciu niemieckiego obywatelstwa , ma chłopak problem , ale wszystko jest w zasięgu jego wyboru .
    Część rodziny mej Babci ( od strony Taty), w latach bodajże 70. wyjechała do RFN . Babcia na moich oczach przyniesione przez listonosza od nich listy darła nawet nie przeczytawszy .

    OdpowiedzUsuń
  15. Moje chęci nie mają tu nic do rzeczy. Nie urodziłam się w Polsce, bo chciałam czy nie chciałam. Obywatele CCCP też nie mieli wyboru. Genealogia jest dla mnie niezmiernie interesująca, szukam też swoich przodków. Tyle, że nie wyciągam z efektów moich poszukiwań paranormalnych wniosków.

    Ziemia nie jest osobą.

    Podolski nie ma problemów - to my mu je przypisujemy :)

    OdpowiedzUsuń
  16. No tak , przypadek urodzenia to kategoria z tych pozbawionych wartości , ale już wszystko pozostałe , od języka po symbolikę i dobra materialne z których korzystasz - tak ! To zostawili nam w narodowym spadku poprzednicy .
    90 lat temu mieliśmy wybór : opcję Dziadka i wariant polskich komunistów przybyłych z ZSRR ( Marchlewskiego , Kona i Dzierżyńskiego ) . Ważniejsze dla nich było dobro Sowietów niż własnego państwa .
    Obywatele radzieccy w tym czasie też mieli wybór , oprócz Czerwonych byli Biali .

    Nie używasz metafor ?

    Jak ich nie ma , to ... niech spada z pola mego widzenia :).

    OdpowiedzUsuń
  17. A co mieli zrobić, skoro byli? Jasne, że coś nam zostawili.

    Ci, którzy optowali za komunizmem, też wierzyli w dobro swojego państwa. Każdy uważa, że jego koncepcja jest słuszna. I gdy wybierają, to oczywiście drogę jedynie słuszną.
    A co jest lepsze to okazuje się w praniu ... i ci, którzy opowiedzieli się po stronie wygranych triumfują udając, że to przewidzieli. Bo przecież nie może być tak, że pokierował nimi ślepy los i gdy podejmowali decyzję, nie wiedzieli jak to się skończy :] Ta opcja odpada, szczególnie gdy już komuś wystawi się pomnik, albo gdy jest ulica jego imienia.

    OdpowiedzUsuń
  18. Do tworzonych Polskich Komitetów Rewolucyjnych zapisało się na kilka dni przed Bitwą Warszawską ledwie nieco ponad 100 Polaków , zaś w tym samym czasie zgłosiło się ochotniczo do walki z Sowietami 90 tys. prostego luda , tych ciemiężonych przez polskiego obszarnika . Fenomen ,gdyby ulegli wizji dobrodziejstw leninowskiego komunizmu , Europa byłaby Krajem Rad z całym złem tego ustroju .
    Piszesz , że nie mogli wiedzieć wtedy w 20. jak sprawy się potoczą nasi komuniści , jak i wojska Piłsudskiego . Oczywiście . Ale wiedzieli jedni i drudzy , że komunizm zakładał likwidację państw narodowych na rzecz Kraju Rad .
    I tu znika patriotyzm na rzecz idei rewolucyjnego tworu pod "światłym " przywództwem Lenina .
    To co lepsze okazuje się w praniu ? Wygodny brak wyobraźni i pionu moralnego . Nie jesteśmy dziećmi błąkającymi się we mgle , wyboru dokonuje się świadomie , biorąc pod uwagę konsekwencje .

    OdpowiedzUsuń
  19. " Moja bezbronna ojczyzna przyjmie /cię najeźdźco / i da ci sążeń ziemi pod wierzbą / - i spokój /
    by ci co po nas przyjdą uczyli się znowu / najtrudniejszego kunsztu / - odpuszczania win "

    17 IX - Herbert

    OdpowiedzUsuń
  20. Napis bym umieścił: zginęli dla czyjejś władzy i marzeń o niej. I ci, i tamci. Jak zawsze.
    Punktem wyjścia zawsze powinien być człowiek. Zawsze. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. Olu nie wiem, co wiedział o komunizmie lud ciemiężony przez obszarnika. Z pewnością niewielu odróżniało bolszewika od białogwardzisty. Pamiętaj, że dopiero po 1945 ich lub ich potomków powszechnie objęto walką z analfabetyzmem.

    alw ten napis dawałby do myślenia chyba wszystkim :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Alwie , obojętnie ile jest racji w tym napisie , jest fakt na temat władzy ważniejszy .
    Ona jest niezbędna , największym koszmarem jaki może spotkać społeczności jest anarchia .

    Oj wiedział , wiedział ... znam z autentycznych opowieści najstarszej generacji mej rodziny , która na wsi żyła . Moja druga Babcia miała kontakt z bogatszą Rosjanką , która uciekła w 1917 i osiedliła się w jej wsi .
    A ruch komunistyczny nie rozpoczął się od wystrzału z Aurory , a ciemiężenie to raczej czasy przed powstaniem styczniowym . Propaganda komuchowska w PRL-u jak widać była skuteczna i jest .

    OdpowiedzUsuń
  23. Państwo jako organizacja życia społecznego to twór w dziejach ludzkości nowy i niekoniecznie tak dobry , jak się powszechnie sądzi. Mówisz anarchia. Tak, to żadne rozwiazanie. Ale czy biurokracja i partyjniactwo jest wiele lepsze. Dlaczego nie inwestujemy w rozwój świadomości indywidualnej? A tyle w kolektywną?

    OdpowiedzUsuń
  24. Olu, moja prababcia była prostą chłopką. Przed II WW nie czytała, a do kościoła szła na bosaka. Buty zakładało się w kościele. Dodam tylko, że była uważana za osobę zamożną, więc pradziadek wżenił się w morgi. I tyle na temat propagandy komuchowskiej.

    OdpowiedzUsuń
  25. Kwestia z jakiego zaboru pochodziła , moja musiała chodzić do szkoły i uczyć się w języku niemieckim . Miała jedenaścioro rodzeństwa, o ich losach książkę można by napisać , kilkanaście mórg ziemi , ale prenumerowali gazetę i słuchali kazań a ksiądz o rewolucji i bolszewikach wiele mówił .

    OdpowiedzUsuń
  26. U mnie czytał tylko pradziadek, potomek zapewne jakiejś szlachty zaściankowej w pięknych oficerkach - symbolu dawniej świetności. W każdym razie ... wybacz, ale wielu tamtych ludzi przez różowe okulary patrzyło na swoją młodość. W gruncie rzeczy propaganda komuchowska była bliższa prawdy. Ani Ty, ani ja nie chciałybyśmy wtedy żyć.

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie wiem czy masz rację , Myszko . Moja Babcia pod koniec życia stale wracała do dzieciństwa i II Rzeczpospolitej . Po I wojnie ona i siostra pracowały na dworze . ( rządczyni i krawcowa )
    Znam doskonale jaką rolę odgrywało "Państwo ze dworu " w życiu wsi . Od organizowania szkoły po upowszechnianie np. nowych upraw . Żadnego rozpasania , powiedziałabym skromne życie i mądre gospodarowanie majątkiem .

    OdpowiedzUsuń
  28. Moja babcia też pracowała na dworze i na plebanii. O, tutaj świetne historie mogłaby opowiedzieć. Ale skończyło się, gdy dostała od swojej mamy w buzię za to, co zobaczyła. Jestem pewna, że ten ksiądz piękne kazania wygłaszał o ojczyźnie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Jeśli to tylko możliwe (a możliwe jest ZAWSZE), NIE wybieraj komentowania jako: ANONIMOWY, tylko "Nazwa/adres url".

Nawet, gdy nie masz swojej strony/bloga (czyli adresu url), NAZWA WYSTARCZY. I wtedy wiem, że ty to Ty :). And we can talk ...


W przypadku podejrzenia, że uporczywe podpisywanie się jako anonim jest spowodowane tym, że nie jesteś dość rozgarnięty/a, zastrzegam sobie prawo kasowania. Swoją głupotą nie należy męczyć innych.
Miłego dnia :)

Popularne posty