Kotlet schabowy, panierowany

Grupa bliskich 29 z 96 ofiar katastrofy pod Smoleńskiem w liście otwartym zwróciła się do prezydentowej  Anny Komorowskiej o pomoc w zorganizowaniu pielgrzymki do miejsca katastrofy. Idea jest taka, że podczas tego wyjazdu zostałby tam przeniesiony krzyż spod Pałacu Prezydenckiego. Pod listem podpisała się rodzina gen. Andrzeja Błasika, płk rez. Zbigniewa Dębskiego, gen. Franciszka Gągora, gen. dyw. Kazimierza Gilarskiego, adm. Andrzeja Karwety, Stanisława Jerzego Komorowskiego, Barbary Maciejczyk, Justyny Moniuszko, gen. dyw. Stanisława Nałęcz-Komornickiego, księdza gen. brygady Adama Pilcha, gen. broni Włodzimierza Potasińskiego, mjr Arkadiusza Protasiuka, Andrzeja Przewoźnika, Bronisławy Orawiec-Loeffler, Andrzeja Kremera, Mariusza Kazany, Jolanty Szymanek-Deresz, Izabeli Jarugi-Nowackiej, Jerzego Szmajdzińskiego, Arkadiusza Rybickiego, Stanisława Mikkego, Pawła Janeczka, Jacka Surówki, Leszka Solskiego, Tadeusza Lutoborskiego, Andrzeja Sariusz-Skąpskiego, Dariusza Jankowskiego, Katarzyny Piskorskiej i Janusza Krupskiego.

Oczywiście przypuszczam, że głównym powodem tej nagłej potrzeby pielgrzymkowej jest próba zakończenia happeningu na Krakowskim Przedmieściu. Rozumiem zażenowanie tej części Polaków - nikt w końcu nie zaprzecza, że wśród nas są ludzie rozumni. Nie muszę chyba dodawać, że druga żona pana Gosiewskiego jest przeciw.
 

Komentarze

  1. Nie uda się , to jasne . To zaledwie 1/3 bliskich ofiar katastrofy .
    Pisałas , Myszko , o dwóch drewienkach na krzyż ułożonych , trochę , przyznaję , podśmiewałam się z tej pewności , jak i teraz z nazwanie tego happeningiem .
    To starcie polityczno-religijne .

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest happening, wykorzystywany politycznie wprawdzie, ale tylko happening niszy intelektualnej. Wystarczy, aby się przestało to opłacać pewnym partiom, a z racji stanu zdegraduje się do nielegalnej demonstracji.

    To czy się uda nie zależy od liczby popierających, ale od tego, czy służby porządkowe będą zachowywać się konsekwentnie. Myślę, że teraz działają wg bardzo ostrożnych rozporządzeń :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Owszem są i happeningi polityczne , religijne , ale zawsze o kreślonych ramach czasowych .Z zarysowanym choćby scenariuszem przez organizatorów .
    Krakowskie Przedmieście w zasadzie od 10 kwietnia jest sceną zderzenia postaw wobec katastrofy smoleńskiej , polityki i wiary .
    To nie nisza intelektualna , podejrzewam że to co tam się dzieje , bardzo intensywnie odbije się na najbliższej i dalszej przyszłości .
    Już stało się symbolem .
    Gdy zaczęłaś o tym pisać chyba w czerwcu, byłam przekonana , że najlepszą opcją , będzie brak ingerencji władz , bo one wyraźnie się boją . Próbują poprzez zapowiedzi wysondować , czy już można .Teraz sytuacja jeszcze bardziej się skomplikowała .
    Walczyć z wiarą , pamięcią czy symbolem nie uda się nikomu .
    Wywożenie krzyża do Smoleńska , to już w ogóle rozpaczliwie poroniony pomysł .

    OdpowiedzUsuń
  4. Raczej próba na ile można sobie pozwolić. Będzie to kolejny akt, który wywoła jakąś reakcję, mającą efekt ośmieszający w mediach, szczególnie w internecie.

    To happening, który wyrwał się z ram czasowych. Myślę, że na obecnym etapie jego rozwoju może trwać długo, choć oczywiście utrudni go zima. Zresztą, osobiście mam nadzieję, że bardzo. I że protestujący jednak zostaną do czasu, gdy przyjadę do Wawy, aby to zobaczyć na własne oczy :). Myślę zresztą, że byłby to ciekawy stały element stolicy, choć może nie bezpośrednio przed pałacem, bo te metalowe barierki są po prostu brzydkie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzień dobry Myszko, po wczorajszym nocnym przedstawieniu pod krzyzem, wyglądającym groźnie i złowieszczo myślę, ze będzie jeszcze trudniej rozwiązać ten problem. To już fanatyzm, a więc CO DALEJ???Władza chcialaby lecz boi się!! To staje się wręcz zabawne dla stojących z boku!
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten happening już dawno przestał być happeningiem i jest czynna bojówką Kaczyńskiego.
    A co do powodzenia przenosin krzyża do Smoleńska, oczywiście, że się nie uda. Kaczyński ma tu najwięcej do powiedzenia, a także Gosiewska i Wassermannowa. W życiu się nie zgodzą. Już Macierewicz urabia ich nie bez przyczyny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Szczerze mówiąc , też nie chciałabym , żeby krzyż wywozić , a do pisu nie należę i często mam b. krytyczne poglądy na temat tej partii .
    Po pierwsze symbolu ( tego pierwszego , czyli wyrazu żałoby ) nie można umieszczać poza granicami państwa ,nie daj Boże gdyby tam ten krzyż ktoś zniszczył , nienawiść do Rosjan wzmogłaby się na potęgę .
    Po drugie , największe moralne prawo do decydowania o losach krzyża "mają " rodziny ofiar , nie jedna /trzecia z nich lecz cała grupa , a przynajmniej większość ( demokratycznie ) . Tą większością są rodziny z kręgu Prawa i Sprawiedliwości i z nimi władze stolicy , kancelaria prezydencka przede wszystkim powinny ułożyć sobie dobre stosunki . W ramach negocjacji ustalić kompromis .

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten pat z krzyżem trwa stanowczo za długo i na pewno nie zakończy się przed wyborami. Myślę, że jak Gronkiewicz ponownie zostanie prezydentem W-wy, to może w końcu, straż miejska zrobi to, co do niej należy. Parę wyroków za zakłócanie porządku publicznego i fuck dla pomnika Lecha, a potem niech sobie Jarek wyje.

    OdpowiedzUsuń
  9. @anafigo, mieszkańcom zazdroszczę średnio. Ja mam do tej sprawy zacięcie turystki :)

    @andy, pozytywem byłoby, gdyby pan K. jednak na tym stracił.

    @Olu, pomysł z wywozem jest podyktowany problemem z tym krzyżem. Inaczej nikt nie wpadły na to, aby jakieś drewienka wozić do Rosji. Losy krzyża to w tej chwili kwestia straży miejskiej. Jest to samowolka potrzebna politycznie pewnej opcji. Nie mogę sobie wyobrazić, aby mnie zależało na nim, gdyby zginął tam ktoś z mojej rodziny. Myślę, że teraz najbardziej zacietrzewieni prawicowcy ciężko żałują, że polecieli do Smoleńska także przedstawiciele innych partii politycznych. Bo nie dość, że zrobiło się trochę wakatów, to jeszcze można by było pojechać dłużej na micie partii męczeńskiej. A tak, Szmajdziński się gdzieś tam plącze na tych kamiennych tablicach.

    @wiszy, pożyjemy, zobaczymy. Zdaję sobie sprawę, że to ośmiesza nasze państwo. Z drugiej strony, skoro są wśród nas tacy ludzie, czemu mieliby się nie ujawniać? Jestem za dużym marginesem tolerancji dla inności.

    OdpowiedzUsuń
  10. A w czym tkwi , Myszko , problem ? :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Moze w tym, o czym pisze Bianka Mikołajewska? ;
    ...
    W kwestii pieniędzy


    Ogromne emocje, choć najgłębiej skrywane, budzi sprawa świadczeń finansowych. Po przesłuchaniu w prokuraturze Jarosław Kaczyński ogłosił publicznie, że nie będzie się domagał odszkodowania za śmierć swojego brata i bratowej.

    – To nie w porządku wobec innych rodzin, które zamierzają się o nie ubiegać – mówi żona jednego z działaczy społecznych, którzy zginęli. – Po tej deklaracji każdy, kto będzie się domagał zadośćuczynienia, wyjdzie na cwaniaka, który na tragedii chce zbić majątek. Panu Kaczyńskiemu – jako bratu ofiary – i tak niewiele by się pewnie należało. On nie ma małych dzieci i nie musi zapewnić im przyszłości. A z tego, co wiem, jego bratanica dostanie spore odszkodowanie za śmierć rodziców.

    Wkrótce po tym, jak media podały, że Lech i Maria Kaczyńscy byli ubezpieczeni przez Kancelarię Prezydenta i że ich córka Marta otrzyma 3 mln zł odszkodowania, Roman Giertych – reprezentujący żonę jednego z oficerów BOR – złożył w jej imieniu do sądu wniosek o 1,5 mln zł. „Dlaczego cierpienia żony i małoletniej córki funkcjonariusza mają być mniej ważne niż cierpienia córki prezydenckiej pary?” – pytał w mediach. Nie ujawnił, o którą wdowę chodzi. Być może dlatego, że rodziny otrzymały sporo świadczeń, które mogą się wydawać wysokie. Każda dostała jednorazowe wsparcie 40 tys. zł. Wdowom i wdowcom premier przyznał dożywotnie renty specjalne po 2 tys. zł miesięcznie, tym, którzy mają po kilkoro dzieci – 4 tys. zł, a samym dzieciom – po 2 tys. zł miesięcznie do ukończenia 25 roku życia. Do tego dojdą normalne świadczenia z ZUS przysługujące rodzinom, uzależnione od stażu pracy i wynagrodzenia osoby, która zginęła. Wszyscy dostali także zasiłek pogrzebowy w najwyższej możliwej kwocie – 6,8 tys. zł; Skarb Państwa pokrył koszty pogrzebów, wykupił miejsca pochówku i ich 25-letnią dzierżawę (na Powązkach to koszt rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych). Wstępnie zadeklarowano także, że rząd pokryje koszty budowy nagrobków do wysokości 30 tys. zł.

    Wszystkie ofiary katastrofy były ubezpieczone przez pracodawców lub indywidualnie – ich rodziny otrzymały więc także odszkodowania z zakładów ubezpieczeń. Barbara Zakrzeńska przekonuje jednak: – Mój mąż był jedynym żywicielem rodziny. Ja mam 72 lata. Zostałam sama z synem, który – jak potwierdzili biegli z ZUS – jest trwale niezdolny do pracy, i z dużym domem, którego nie sprzedam, bo to całe moje życie. Zakrzeńska ma wprawdzie rentę po mężu – 5,5 tys. zł i owe 2 tys. zł renty specjalnej, ale ubiega się u premiera o rentę specjalną 6,5 tys. zł miesięcznie dla 43-letniego syna: – Tyle Marcin dostawał na utrzymanie, gdy żył jego ojciec – tłumaczy.

    Paweł Deresz stara się o rentę po żonie – zarabiała więcej niż on. Zwrócił się także do MON z pytaniem o odszkodowanie za jej śmierć. Chciałby przeznaczyć jego część na cel charytatywny. – Zostałem zbesztany. Dostał pan przecież zapomogę! – relacjonuje.

    Małgorzata Szmajdzińska czeka: – Wyobrażam sobie, że państwo z własnej inicjatywy wypłaci nam zadośćuczynienie za to, że w tak strasznych okolicznościach straciłam męża, a moje dzieci – ojca.

    Marcin Dziurda, prezes Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa, mówi, że dotychczas zgłosiło się do niego 10 rodzin: – Pod koniec sierpnia będziemy gotowi do rozmów ugodowych. Nie wiemy jeszcze, jakie kwoty odszkodowań zaproponujemy.

    OdpowiedzUsuń
  12. Przypadek pani Zakrzeńskiej (dom całym jej życiem) pokazuje, że tradycyjny podział ról normalnie kobietom się nie opłaca. Każda inna osoba byłaby zmuszona do sprzedaży.

    @Olu, wyobrażam sobie, że Tobie tłum nawiedzonych pod Twoim domem nie przeszkadzałby. Na szczęście nie jesteś prezydentem tego kraju, więc gdy zaczną klepać zdrowaśki pod twoim blokiem, nie rzeknę ani słowa. I promise.

    OdpowiedzUsuń
  13. "Na szczęście" , bo się nie nadaję ? :))

    Masz rację , to powód istotny .


    Alw , że niby krzyż na KP , pozwoli uzyskać wyższe odszkodowania ? Przypuszczam , że kiedy wyjaśnią się powody katastrofy , te świadczenia wzrosną .

    OdpowiedzUsuń
  14. No ale winnym musiałby się okazać ktoś żywy.

    "Na szczęście", bo w razie zdrowasiek oznacza to brak informacji na ten temat w wiadomościach od teraz do Bożego Narodzenia włącznie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Myszko, wiadomo, że chodzi o wyprowadzenie krzyża niezgody, ale chyba to nie jest realne. Ja użyłbym siły aby zakończyć ten żenujący spektakl. Prawo jest po stronie rządu, prezydenta. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Prawo tak. Ale widzisz Jacku, jestem z tych, którzy są przeciwni dawaniu satysfakcji nowym krzyżowcom. Oni pragną być usunięci siłą. Karą zaś wystarczającą jest unikanie działań dających psychiczną gratyfikację.

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie wiem co stało się 10 kwietnia , ale jeżeli przedstawiciele państwa coś sknocili , państwu można wytoczyć proces o odszkodowanie .

    Aha , nigdy nie chciałam choć przez chwilę być newsem dnia .

    OdpowiedzUsuń
  18. Oczywiście, że można, choć wyciąganie kasy ze wspólnego worka przez moich współobywateli, z przyczyn oczywistych nigdy nie budziło mojego entuzjazmu. Jestem za młoda, żeby tęsknić za PRL-em.

    OdpowiedzUsuń
  19. A ja jestem jak najbardziej za ! To bat na lenistwo , odwalanki , prowizorki . Nie ma idealnych rządów , władcy . Mechanizm konsekwencji winien być zawsze stosowany . Dla dobra nas wszystkich .
    W Stanach , lekarz któremu udowodniono błędy w sztuce , musi płacić za ubezpieczenie zawodowe wiele więcej od kolegi po fachu , za którego firma ubezpieczeniowa nie wypłaca odszkodowań .

    OdpowiedzUsuń
  20. Ten lekarz płaci ze swojego ubezpieczenia - nie płaci za niego państwo. Marzę o takiej sytuacji. Na razie kiepsko to wygląda, bo 20 lat nie zmieniło socjalistycznych nawyków.

    OdpowiedzUsuń
  21. Myszko, piszesz, że jesteś za dużym marginesem tolerancji dla inności. Zgoda. Ale dlaczego ten margines ma funcjonować w centrum Warszawy i przekonywac świat, że stanowi wiekszość?

    OdpowiedzUsuń
  22. Pisałam już wielokrotnie, że rozumiem ich, chociaż wcale się nie zgadzam.

    To trudna sytuacja.

    Jakakolwiek akcja usunięcia tych uzurpatorów "wygłaszania bzdur w imieniu całego naszego narodu" powinna być przeprowadzona bardzo rozumnie. Nie wiem, czy w tej chwili służby porządkowe są do tego zdolne. Myślę, że na razie po prostu wykonują swoją codzienną, nieciekawą pracę.

    OdpowiedzUsuń
  23. Anafigo ! Jeżeli mówisz ,że to fanatyzm - to zapewne masz na myśli OBYDWIE strony konfliktu Krzyża / jeśli wychodzić od definicji fanatyzmu/

    OdpowiedzUsuń
  24. Jacku !Są normy / przepisy/ prawne ale są i normy moralnie - czy sądziesz ,że te drugie w ogóle nie obowiązują ? Sytuacja pod Krzyżem jest tak różnie przedstawiana ,że nie wiemy do końca , kto i jaką metodą oraz do czego jest zmotywowany / wiara,obrona symbolu ,zlecenie wyszydzenia i.t.p./ .Moralność katolika nakazuje mu bronić Krzyż przed postponowaniem . Moralność człowieka "neutralnego" nakazuje mu uszanować postawę katolika .Ludzie wierzący w Polsce nie są żadną niszą intelektualną / jak ktoś tu wcześniej napisał / . Krzyż nie stanowi zagrożenia dla pieszych , pojazdów i nie spadnie na głowę p. prezydentowi .Postawiono go spontanicznie , w dobrej wierze ,z szacunku i ku pamięci a władza - wybrana przez naród ma obowiązek uszanować gesty ludzi - gesty , które nie stanowią dla nikogo zagrożenia .

    OdpowiedzUsuń
  25. Obrońcy krzyża są niszą intelektualną. Znam wierzących, którzy nigdy w życiu nie ośmieszaliby się demonstracją przed pałacem. To nie są dwa te same zbiory. Do tego trzeba mieć szczególną konstrukcję umysłową.

    Nie bronią tego krzyża Ci, którzy go tam ustawili, tylko Ci, którzy broniliby go również w przypadku, gdyby krzyż postawiono komuś na działce, żeby tam nie mógł nic wybudować ... bo krzyża nikt nie ruszy. To bałwochwalcy totemów. I jak pisałam, nie mam nic przeciwko czyimś totemom, ale przykładam do tego wagę, aby takie kulty uskuteczniane były na prywatnym terenie i za własne pieniądze. W gruncie rzeczy to miejsce jest miejscem nas wszystkich. Dlatego właśnie jest tak czyste i oszczędne w symbole. Bo każdy z nas powinien się z nim identyfikować. Nie mogą tego zrozumieć ludzie, którzy pamiętają "partia z narodem - naród z partią".

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie mamy możliwości porozumienia się ale to nie szkodzi . Miło było Cię odwiedzić.

    OdpowiedzUsuń
  27. Myślę, że mamy różne nastawienie do rzeczywistości. Staram się swoje poglądy wypowiadać jasno, ale nie mam celu obrażenia kogokolwiek. Dla mnie po prostu ta sprawa akurat tak wygląda i nie czuję się w tym poglądzie outsiderem.

    Bardzo miło mi, gdy wpadasz :)

    Odpowiedziałam Ci również w temacie religii w szkole. Nie miałam na myśli dyskryminacji przez jednostki, bo to jest łatwo ukrócić. Dyskryminujący jest system, co zresztą stwierdził Trybunał.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Jeśli to tylko możliwe (a możliwe jest ZAWSZE), NIE wybieraj komentowania jako: ANONIMOWY, tylko "Nazwa/adres url".

Nawet, gdy nie masz swojej strony/bloga (czyli adresu url), NAZWA WYSTARCZY. I wtedy wiem, że ty to Ty :). And we can talk ...


W przypadku podejrzenia, że uporczywe podpisywanie się jako anonim jest spowodowane tym, że nie jesteś dość rozgarnięty/a, zastrzegam sobie prawo kasowania. Swoją głupotą nie należy męczyć innych.
Miłego dnia :)

Popularne posty