czwartek

"Skradzione Dzieci" Aleksandry Lipczak w Tygodniku Powszechnym.

W kwietniu pewna 80-letnia zakonnica odmówiła składania zeznań w tej sprawie (oddawania dzieci do adopcji za pieniądze i bez zgody rodziców przez hiszpańskie zakonnice i zaprzyjaźnionych z nimi pomagierów), w oczywisty sposób bojąc się bardziej świeckiego prawa, niż gniewu boga o którym wie, że nie istnieje. Woland trafnie to ujął:
[Orwell] znakomicie wychwycił moment zamieniający wolność w niewolę, to moment, w którym jakaś grupa uważa się za kogoś ponad inne grupy, ponad prawo i ponad zasady. W “Folwarku Zwierzęcym”, tym momentem było zezwolenie świniom na wyłączność w korzystaniu z mleka i jabłek z folwarku.
One po prostu uczciwie, na bazie zdroworozsądkowych przesłanek nigdy nie sądziły, że ktoś je sprawdzi. Obrót rzeczy muszą przyjmować z oburzonym zdumieniem. Bo w swoim mniemaniu miały prawo pod sobą.

Unikam stosowania epitetu "bydło". To w złym świetle stawia pożyteczne zwierzęta.

Komentarze

  1. Jeżeli zakonnica była oskarżona, to ma prawo odmówić zeznań. Jeśli była wzywana jako świadek, wtedy ma obowiązek współpracować z policją. Tak przynajmniej stanowi prawo w Polsce, nie sądzę, by w Hiszpanii było inaczej. Tyle, że co mogą zrobić osiemdziesięcioletniej babci? Ciężko by było przeprowadzić proces nawet, jeśli by kogoś w młodości zabiła, tak jak to jest obecnie z niedobitkami zbrodniarzy hitlerowskich. I ona również na podstawie zdroworozsądkowych przesłanek o tym wie- po prostu mogą jej skoczyć. A dawno temu już przestała się przejmować losem swoich ofiar.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Że jej odmowa jest zgodna z prawem, to wiem. Niestety domyślam się też, że los ofiar jej powiewa. To mnie właśnie rozsierdza. Bo to babsko od dziesiątków lat żre, pierdzi i wydala na poczet tego, że jest kimś lepszym od innych, wrażliwszym i zbawionym, więc jej się należy. Ze względu na takich ludzi chciałabym wierzyć, że piekło jednak istnieje.

      Usuń

Prześlij komentarz

Jeśli to tylko możliwe (a możliwe jest ZAWSZE), NIE wybieraj komentowania jako: ANONIMOWY, tylko "Nazwa/adres url".

Nawet, gdy nie masz swojej strony/bloga (czyli adresu url), NAZWA WYSTARCZY. I wtedy wiem, że ty to Ty :). And we can talk ...


W przypadku podejrzenia, że uporczywe podpisywanie się jako anonim jest spowodowane tym, że nie jesteś dość rozgarnięty/a, zastrzegam sobie prawo kasowania. Swoją głupotą nie należy męczyć innych.
Miłego dnia :)

Popularne posty