wtorek

"Leki? Biorę je na swoje sumienie" P. Franczaka w Gazecie Krakowskiej:
Czy pracująca w aptece feministka, głosząca poglądy o konieczności walki z tradycyjną rolą kobiet i społecznym przymusem rodzenia dzieci, może odmawiać sprzedaży leków na bezpłodność? Czy pracujący w aptece weganin może odmawiać sprzedaży leków testowanych na zwierzętach, pochodzenia zwierzęcego (jak np. zawierające tran środki odpornościowe)? Czy pracujący w aptece świadek Jehowy może odmawiać sprzedaży preparatów krwiopochodnych, stosowanych np. w leczeniu hemofilii? 
Jestem pewna, że swoje zdanie na ten temat już tutaj kiedyś wyraziłam. Jeśli wyznanie inspiruje do zaglądania komuś w pochwę, czemu nie w odbyt? Przecież to niedaleko, rzut kapturkiem, rzekłabym poetycko: palcem bardziej na południe. Co z kontestacją maści przeciw hemoroidom? Boż są one zjawiskiem naturalnym, od poczęcia do śmierci. Hitchens zakaszlałby się teraz ze śmiechu.

~

Komentarze

  1. Kiedy była w Trójce dyskusja o sumiennych aptekarzach, to sobie pomyślałem, że to nie do końca głupi pomysł. Może znalazłby się farmaceuta, któremu zadrżała by ręka przy wydawaniu "leków" homeopatycznych, to przynajmniej miałoby sens...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No akurat z homeopatykami jakoś ci aptekarze sumienia nie mają żadnego problemu, chociaż gdyby to do mnie przyszła babinka, która wydaje na to ostatni grosz, to miałabym skręt sumienia.

      Usuń
  2. Akurat nie dalej jak wczoraj wypowiedziałem się na ten temat tymi słowami:
    "Co to w ogóle za odpał z tą klauzulą sumienia? Gdy wegetarianin nie chce sprzedawać mięsa, to nie zatrudnia się w spożywczym, zwłaszcza na dziale mięsnym. Gdy ekolog nie chce korzystać z energii jądrowej, to nie kończy fizyki jądrowej, ani politechnicznych wydziałów energetycznych. Na marginesie: żaden energetyk nie wytrzyma bredni ekologów, którzy nie mają pojęcia o prawdziwych kosztach (także środowiskowych) energii alternatywnych. Pacyfista nie idzie do szkoły wojskowej. Nagle się coś we łbach części farmaceutów sfilcowało i oni chcą decydować o przyznawaniu leków. Niech założą APTEKI KATOLICKIE z wodą święconą w plastikowych Maryjach z odkręcanymi łbami spełniającymi rolę zakrętek na każde schorzenie- nikt im nie broni, pod warunkiem, że LEK zostanie zarejestrowany i znajdzie się lekarz, który na niego wypisze receptę".
    I wyobraź sobie, że jakaś słodka istota podpisująca się jako "lekarka", stwierdziła, że mam najwięcej do powiedzenia, a nie znam się na szkodliwości leków. No i co ja mam myśleć o wiarygodności takiej "lekarki", która nie wie, że leki są na receptę wystawioną przez nią właśnie, jeśli jest lekarką. Mam problemy z uwierzeniem, że lekarka akceptuje kwestionowanie jej terapii przez farmaceutę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, coś Ty, to lekarstwa są SZKODLIWE? :D:D:D. Ja już gdzieś postulowałam, żeby ginekologów "sumienia" piętnować stosowną informacją na drzwiach, by człowiek, czyli kobieta wiedział, gdzie wchodzi. I podobnie powinno być z aptekami. Ja np. aptekę Bonifratrów bardzo lubię. Ale oni się afiszują, a ja przyjmuję do wiadomości ich nastawienie, więc żadne z nas nie oszukuje kim jest. Tak jest uczciwie.

      Usuń
  3. Chciałbym dostać taką receptę: pół litra wody święconej do wypicia i drugie pół do wtarcia, i trzy zdrowaśki dla pewności, pieczątka i podpis. Ciekawe, czy by refundowali.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Jeśli to tylko możliwe (a możliwe jest ZAWSZE), NIE wybieraj komentowania jako: ANONIMOWY, tylko "Nazwa/adres url".

Nawet, gdy nie masz swojej strony/bloga (czyli adresu url), NAZWA WYSTARCZY. I wtedy wiem, że ty to Ty :). And we can talk ...


W przypadku podejrzenia, że uporczywe podpisywanie się jako anonim jest spowodowane tym, że nie jesteś dość rozgarnięty/a, zastrzegam sobie prawo kasowania. Swoją głupotą nie należy męczyć innych.
Miłego dnia :)

Popularne posty