Gdy Jurek Marek zostanie prezydentem ...

Powoła komisję złożoną z mężów zaufania rodzin ofiar katastrofy pod Smoleńskiem. Będzie również działał na rzecz zachowania waluty narodowej. Dobrze wiedzieć, że któryś kandydat ma jakiś program. Bez zaglądania do gazet wiem również, że będzie wypowiadał się przeciw każdej ustawie na rzecz in vitro i dostępu do aborcji.

Jeśli chodzi o pomysł pierwszy, pisałam już, kogo z zagranicy interesuje jeszcze ta sprawa? Eksperci będą z Gruzji? To bardzo dobrze. Chciałabym jednak z góry ustalić, kto będzie im płacił, bo mam nadzieję, że to nie będę znowu ja. W drugiej kwestii: do naszej waluty osobiście naprawdę nic nie mam. Jestem dumna z tych wszystkich królików i mądrej Skłodowskiej-Curie na mamonie. Ale ... czasem mam nieodparte wrażenie, że politycy prawicy chcą utrzymać polski złoty w jednym celu: aby młodzi ludzie musieli się wysilić porównując swoje zarobki z tymi na zachodzie Europy. Oczywiście jest to także ukłon w stronę Polski klasy B, która jeszcze do dziś przelicza pieniądze na miliony, choć wymiana kasy była, jeśli pomnę właściwie, w 1995 roku. Gdy oglądałam kilka miesięcy temu porównanie zarobków nauczycieli z różnych krajów Unii, polskie miejsce w tabelce zionęło pustką. Ministerstwo nie podało cyfr do porównania, bo musieliby te cyfry przewalutować na euro ... i jakiś Niemiec, jedząc z rana rogalik z dżemem, mógłby udławić się okruszkiem, który wpadł w niewłaściwą dziurkę. Tak się czasem dzieje, gdy człowiek je i jednocześnie nieregularnie wciąga hausty powietrza, co czasem nazywamy śmiechem. Jurek Marek oczywiście prezydentem nie zostanie. Miałby na to szansę, gdyby kontrkandydatów poraził prąd podczas sesji zdjęciowej w deszczu. Ale niesmak i tak mi pozostał. Bułkę zjedzą wróbelki.