Głos za in vitro # 2

Z uwagi na inne zawirowania nie za bardzo miałam czas pisać o tej sprawie w ciągu tygodnia. Rzeczy ważne,wracają jednak zawsze jak bumerang. Rada Episkopatu ds. Rodziny ustaliła, co następuje:

Ci, którzy je zabijają, i ci, którzy czynnie uczestniczą w zabijaniu, bądź ustanawiają prawa przeciwko życiu poczętemu, a takim jest życie dziecka w stanie embrionalnym, w ogromnym procencie niszczone w procedurze in vitro, stają w jawnej sprzeczności z nauczaniem Kościoła katolickiego i nie mogą przystępować do Komunii świętej, dopóki nie zmienią swojej postawy.

      Czyli: popieracie in vitro - nie wolno Wam przystępować do komunii. Jest to reakcja na odrzucenie przez Sejm poselskiego projektu Contra in vitro. Jakiś czas temu napisałam  o in vitro z trochę innej strony. Teraz chciałabym zadać pytanie: komu bardziej zależy na przystępowaniu do komunii, Kościołowi czy jego wiernym? 
     Gdy rozglądam się po tym świecie, widzę, że takie imprezy jak pierwsze komunie, czy chrzty, są utrapieniem dla ludzi, którzy od Krk dawno już odeszli w swoim myśleniu, ale dalej jeszcze tkwią w obyczaju. Wielu agnostycznych znajomych ma ochrzczone dzieci, ot, żeby nikt im latorośli w szkole nie wytykał, bo trafna jest obserwacja, że nacisk na podtrzymywanie jedynie słusznej linii tradycji w szkole jest ogromna. Trudno nie dostać prezentu na Boże Narodzenie lub nie mieć pierwszej komunii, gdy jest się dzieckiem. Trudno psychologicznie, bo nacisk grupy jest obezwładniający. Już posiadania dziwnego nazwiska może być dla malucha przeżyciem traumatycznym. Co dopiero mówić o pozostawaniu poza nawiasem, gdy inne dzieci maszerują na msze (rekolekcje) w trakcie godzin lekcyjnych. Jeśli takowe rodzynki znajdują się w małych, wiejskich szkołach, podziwiam ich odporność. Agnostycy/ateiści/chałupniczy apostaci mają więc twardy orzech do zgryzienia: jak wychowywać swoje dzieci, żeby narażać je tylko na zwykły stres, a nie stres dodany poglądami rodzica. 
     Z drugiej strony, działanie Krk w tej mierze jest niezrozumiałe. Wykluczanie poprzez groźby jest oznaką słabości - same napomnienia nie są już skuteczne i instytucja ta próbuje zaistnieć medialnie w świadomości swoich wiernych jako silny głos sprzeciwu, lecz ten silny głos może być uznany za poważny, tylko przez wyznawców twardogłowych. Dlaczego? Ponieważ oni naprawdę sądzą, że przystępowanie do komunii jest jakąś nadrzędną wartością o mistycznym pochodzeniu. Dla wielkiej rzeszy sceptyków, komunia to tradycja, z której można przy krańcowym nacisku zrezygnować bez uszczerbku dla życia wewnętrznego. Nie jest to więc groźba na serio, ale sygnał, że kościół sam nie za bardzo wie, co chce powiedzieć. Bo jeśli ktoś, mając dziecko z in vitro, zrezygnuje z komunii? A jeśli przestanie w ogóle uczestniczyć w mszach, co oznacza brak datków ze strony tej osoby? Kto tu komu w zasadzie może zagrozić? Pisząc o niezrozumiałości postępowania chciałam uwypuklić, że kościół nakładając ban na komunię w jakiś sposób częściowo wyklucza wiernych, ale z drugiej strony ten sam kościół utrudnia swoim członkom apostazję. Wydaje mi się, włodarze tej instytucji są przekonani, że opinie wydawane przez Radę Episkopatu nie będą miały wpływu na roczne wyniki finansowe kościoła, bo ludzie popierający in vitro i tak w mszach nie uczestniczą, ale bardzo zależy im, aby ludzie Ci pozostali na liście wiernych, by zawyżać statystyki. W jakim celu? A jeśli się mylą i faktycznie wyniki finansowe instytucji zaczną się pogarszać? W przypadku, gdy odstępców będzie więcej, zacznie słabnąć piętnowanie dzieci osób niewierzących w szkołach, czyli zniknie jedyny bat, który napędza klientów wśród agnostyków kupujących usługi duszpasterskie. Mnie to nie martwi, ale ...
     To kościołowi w dalszej perspektywie bardziej zależy na utrzymaniu liczby wiernych. Instytucja ma rzesze ludzi do wyżywienia i obucia (oczywiście to metafora - gdyby chodziło tylko o obiadki i miejsce do zamieszkania, przez wieki zawód księdza nie byłby uważany za intratny). Natomiast wachlarz innych możliwości duchowych dla przeciętnego obywatela poszerza się. Można być protestantem, muzułmaninem czy buddystą. Są inne organizacje, które pocieszą nas, że po śmierci nie całkiem zginiemy. Kościół Rzymskokatolicki nie ma wyłączności na te słowa.
     Przypominam, że były już przypadki ogłaszania, że komunia nie jest dla tych, którzy np. stosują antykoncepcję (ks. Nuno Serras Pereira  tako ogłosił w lizbońskich gazetach). Ja w zasadzie z kościołem się zgadzam :) Jeśli jesteśmy członkami klubu filatelistycznego, zgadzamy się z obowiązującymi w nim zasadami, lub szukamy innego, tudzież zakładamy własny. To prosta sprawa. W tym momencie głoszę więc dokładnie to samo, co Fronda :>. 
     Mistyczne pochodzenie przypisywane jakiejś instytucji  to utrudnianie naszego życia. Chodzimy do kościołów, aby się samooszukiwać i w każdym innym możemy robić to z takim samym, satysfakcjonującym skutkiem. Jesteśmy wolni. Naprawdę :)

Komentarze

  1. Myślę, że katolik, któremu zabroni się przystępowania do komunii, nie wypnie się na KRK, tylko będzie cierpiał (płacąc nadal tacowe) i może publicznie wycofa się z poglądów na temat in vitro. Zwłaszcza katolik eksponowany - więc na przykład poseł, od którego zależy kształt ustawy. Chodzi o zastraszenie, nie o spowodowanie apostazji, apostazja z takiego powodu wydaje się polskim hierarchom (pewnie w większości przypadków słusznie) mało prawdopodobna. Przechodzenie nawet do innych wyznań chrześcijańskich (a co dopiero niechrześcijańskich) to nie jest chyba polska specjalność.

    Utrudnianie formalnej apostazji to oczywiście zupełnie inna kwestia. Na tych ludzi nie ma się wpływu, de facto dokonali apostazji, ale dopóki nie będzie dopięcia kwestii formalnych, dopóki wiszą w księgach parafialnych jako członkowie KRK, wliczają się do cyferek. I można szermować rzekomym reprezentowaniem 95% Polaków.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myszko nie mam właściwie nic do powiedzenia.Ujęłaś wszystko to,co myśli każdy rozsądny człowiek.Ja myślę,że ten komunikat oznacza dla nas,zmiany na lepsze.To już nie apel,kazanie,list do odczytania.To konkretny szantaż,a wiadomym od dawna jest,że bezsiła i strach powodują atak rozpaczy.I tak to odbieram. Miłego:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cóż, nie rozumiem, jakim sposobem iv vitro niszczy życie poczęte. Owszem, zabijanie życia początego jest sprzeczne z naukami Kościoła, ale in vitro?

    W tym jednym nie zgadzam się ani z Kościołem, ani z politykami "prorodzinnymi", którzy są najwidoczniej mniej prorodzinni niż deklarują.

    Co do komunii świetej... myśle, że wielu ludzi w gruncie rzeczy nie zastanawia się nad tym. Wielu, choć nie dokonało apostazji, jest katolikami tylko z nazwy. I wysyła dzieci do komunii, bo tak wypada.

    dagmarella

    OdpowiedzUsuń
  4. W tym miejscu należy tylko zacząć obserwować co postanowi KK w sprawie dzieci już urodzonych za sprawą in vitro. Cz je też napiętnuje jak ich rodziców?

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze napisane...
    Tyle, że ja jako osoba wierząca, ale oprócz tego samodzielnie myśląca, nie godzę się na to, co sobie episkopat tam ubzdurał, by przeforsować swoje pomysły. Nie mogę przyjmować Komunii Świętej ? - Trudno. Do spowiedzi też chodzić nie będę. Uważam ją w tym momencie bez sensu. Po co mam się spowiadać z czegoś, co popieram i nie zamierzam zmieniać zdania w tym temacie. Ksiądz rozgrzeszenia mi nie da a ja do Komunii i tak nie będę mogła przystąpić.
    Na tacę dawać już nie będę, bo niby za co ? ;-) Odpustu nie dostanę, kazań nie słucham od jakiegoś czasu. Wolę w tym czasie odmówić sobie modlitwę, porozmawiać z Bogiem po swojemu. Zresztą, niewielu jest księży, potrafiących głosić kazania, czy nawet czytać Słowo Boże. Czytają jak leci, bez przekonania, bez interpunkcji. Lubię jednak chodzić do Kościoła. Wyciszam się wtedy. Głupio mi, że tak uogólniłam ;-) Są księża, którzy wykonują swą posługę z pasją i bardzo cieszę się, że w swym krótkim życiu spotkałam takich aż 3.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Też kiedyś nie wiedziałam na czym polega in-vitro i zdawało mi się, że ta metoda uszczęśliwia ludzi. Zachęcam jednak do przeczytania artykułu dr med. T. Wasilewskiego, który sam kiedyś stosował tę metodę.
    (5 i 6 post od góry to ten artykuł):
    http://www.traditia.fora.pl/szukajac-prawdy-tematy-ktore-nurtuja-bulwersuja,66/nigdy-wiecej-nie-wykonam-procedury-in-vitro,2085.html

    OdpowiedzUsuń
  7. @miskidomleka

    A ja jednak liczę na to, że z czasem będzie u nas inaczej, czyli normalnie. Uważam katolicyzm za tak samo dobrą religię jak każdą inną - bardzo cieszy mnie różnorodność w społeczeństwie pod tym względem.

    Oczywiście w tej chwili żyjemy w epoce przesilenia. Ale im więcej innowierców w szkołach, urzędach, na stanowiskach, tym będzie lepiej dla obywatela.

    Jeśli chodzi o polityków, wszystko jest względne. W USA może wygrać czarny obywatel, ale ten czarny obywatel ma zerowe szanse na prezydenturę, jeśli nie posiada żony i od czasu do czasu nie podziękuje bogu. Zauważ, że my już dopuszczamy prezydenta bez żony, skoro Jarosław Kaczyński (faktycznie w szczególnych warunkach, ale jednak) został wysunięty na kandydata. Kto wie, może dożyję czasów, gdy kampania prezydencka obejdzie się bez wizyty u biskupa. Hope so :)

    OdpowiedzUsuń
  8. @dagmarello, w sprawie in vitro mam takie zdanie odkąd stwierdziłam, że ta metoda uszczęśliwiła wiele osób.

    Jeśli chodzi o komunię i pierwszą komunię, mam podobne odczucia. W zasadzie, uważam, że decyzja RE może spowodować, że przynajmniej niektórzy ludzie zaczną się nad tym zastanawiać. A w dziejach KrK, gdy ludzie zaczynali się zastanawiać, nie wróżyło to kościołowi dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  9. @Anko, dziękuję za link, ale on niczego nie wnosi, bo takich tekstów w sieci jest wiele.
    Interesuje mnie tutaj Twoja osobista opinia. Czy mogłabyś napisać z jakich powodów przestałaś myśleć, że ta metoda uszczęśliwia ludzi?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Jeśli to tylko możliwe (a możliwe jest ZAWSZE), NIE wybieraj komentowania jako: ANONIMOWY, tylko "Nazwa/adres url".

Nawet, gdy nie masz swojej strony/bloga (czyli adresu url), NAZWA WYSTARCZY. I wtedy wiem, że ty to Ty :). And we can talk ...


W przypadku podejrzenia, że uporczywe podpisywanie się jako anonim jest spowodowane tym, że nie jesteś dość rozgarnięty/a, zastrzegam sobie prawo kasowania. Swoją głupotą nie należy męczyć innych.
Miłego dnia :)

Popularne posty